-Chanel - usłyszałam za drzwiami zmartwiony głos Harry'ego - Nie wiem co się z tobą dzieje. Robisz z siebie mięczaka, choć rozwiązanie jest proste - stwierdził, a ja podeszłam do drzwi zastanawiając się, co znowu szalonego wymyślił - Musisz po prostu wybrać, jasne? To nie jest takie trudne, oboje wiemy kogo wolisz - kiedy słowa opuściły jego usta poczułam ukłucie w sercu. Wpadłam w moją wewnętrzną histerię. Nie krzyczałam, nie płakałam, nie biegałam i nie wyrywałam sobie włosów z głowy. Po prostu w jednej chwili coś we mnie pękło i przyrosłam do podłogi, nie mogąc zrobić kroku do przodu i wydusić z siebie słowa. Nagle drzwi się otworzyły, a Harry wszedł do środka przytulając mnie. Dziś po raz pierwszy, zadziwił mnie swoją osobą, i nie umiem określić czy pozytywnie, czy negatywnie.
-Przepraszam, ale czasami zachowuje się jak totalny kretyn - mruknął w moje włosy, mając na myśli jego wybryk z filmikiem moim i blondyna. Jego ręka spoczęła na moich plecach, po których przesunął kilkakrotnie ręką.
-Dokładnie tak, jakbyś chciał mnie stracić - powiedziałam niemrawo i odsunęłam się od niego. Lustrował mnie uważnie tym swoim ciekawym spojrzeniem. Chyba zamierzał coś powiedzieć, bo rozchylił nieco usta, lecz w tym samym momencie dźwięk zbijanego szkła rozniósł się echem po całym domu. Harry zniknął błyskawicznie, a ja jeszcze chwilę stałam oniemiała w miejscu, zanim ruszyłam jego śladem. Wolnym krokiem ruszyłam schodami na dół. Schodząc po nich dostrzegam sylwetkę bruneta wchodzącego do kuchni, więc również się tam udałam. Wchodząc do pomieszczenia przeżyłam szok. Większość naczyń znajdywała się rozbita na podłodze, a krzesła porozrzucane, jedno nawet było połamane. W zwolnionym tempie obserwowałam jak Niall bierze do ręki szklankę i rozbija ją na ścianie, zupełnie jak ja chwile temu telefon.
-Niall uspokój się - powiedział Harry podchodząc do niego i łapiąc go za ramie, jednak ten szybko wyrwał się z jego uścisku i wziął kolejną szklankę zamachując się. Trzask. Szklanka rozbiła się kilka centymetrów od mojej głowy. Sapnęłam gorączkowo przyglądając mu się ze strachem wymalowanym na twarzy.
-Pieprzona suka - warknął kopiąc z taką siłą krzesło, że poleciało na drugi koniec pomieszczenia. Moje serce biło z taką siłą, jakby chciało uciec z tego miejsca.
-Co do cholery się z tobą dzieje? - powiedziałam do niego. Weszłam w głąb pomieszczenia. Ostrożnie stąpałam po podłodze, uważając aby nie stanąć na szkle. Jego oczy spotkały moje, tworząc przyjemne ciepło w mojej klatce piersiowej. Przełknęłam głośno ślinę zatrzymując się kilka kroków przed nim - Wszystko w porządku? - spytałam uważnie lustrując jego twarz.
-Nie - warknął niemalże od razu, powodując ukłucie w klatce piersiowej. Prawdopodobnie jeżeli, kiedyś będzie przeżywał najgorszy dzień w swoim życiu, ja będę przeżywała go razem z nim. Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć, tak po prostu jest i będzie - I to twoja wina - powiedział niewyraźnie odwracając głową w drugą stronę. Mocny uścisk w żołądku zrobił się nie do zniesienia.
-Słucham? - spytałam drżącym głosem. Naprawdę nie chciałam teraz się kłócić, a w szczególności z nim.
-To co słyszałaś. Ty po prostu sprawiasz, że wszystko jest skomplikowane! - po tych słowach odwrócił głową w moją stronę. Jego oczy cisnęły we mnie złowrogie błyskawice - Słuchaj lubiłem cię, nawet bardzo, ale nie pozwolę, żeby mój związek z Sue rozpadł się przez jakąś zwykłą dziw... - przerwał patrząc na mnie jakby zdając sobie sprawę, co chciał powiedzieć - dziewczynę.
-Dziwkę? To chciałeś powiedzieć? - pokiwałam delikatnie głową na boki, próbując nie płakać, ponieważ wiedziałam, że nie chciałam aby widział mnie w taki stanie - Może powinnam zniknąć albo się powiesić? Byłoby ci wtedy łatwiej, co Niall?
-Czemu nie, mogę dać ci sznurek - powiedział obojętnie, wpatrując się we mnie pustym wzrokiem. Zabolało. Pokręciłam głową, jakby nie wierząc, że te słowa opuściły jego usta - Przepraszam. Wiesz, że nie to miałem na myśli - powiedział łagodnie widząc, że moje oczy się zeszkliły. Podszedł do mnie próbując mnie przytulić.
-Jesteś pieprzonym egoistą, Niall! Masz wszystkich w dupie, uczucia innych też! - wrzasnęłam wyrywając się. Po moich policzkach płynęły łzy, a ja niemal po każdym słowie pociągałam głośno nosem. Czułam się zniszczona.
-Taki już jestem, a ty jesteś tylko…-zaczął, ale nie dałam mu skończyć.
-Dziwką, głębokie - wrzasnęłam zamykając oczy. Gdy tylko je otworzyłam, ból ścisnął mój żołądek.
-Dorośnij Chanel. Taki już jestem, nie zmienisz mnie - warknął widocznie zirytowany moim zachowaniem. Cofam słowa, w których śmiało mówiłam, że Niall się zmienił. Po krótkiej chwili zmarszczył brwi i zrobił krok w moją stronę. Automatycznie cofnęłam się do tyłu - Nie zachowuj się jak dziecko - syknął widząc, że nie pozwalam mu się do mnie zbliżyć. Pieprz się Horan.
-To ty dorośnij i nie zachowuj się jak dziecko - warknęłam starając się aby mój głos się nie załamał - Ja już nie muszę, a wiesz dlaczego? Bo to nie ja do cholery bawię się ludźmi. Mówisz, że nie chcesz zniszczyć związku z Sue, a cały czas to robisz! Gdybyś ją kochał nie zmieniał byś dziewczyny na kilka dni - uśmiechnęłam się do niego sarkastycznie, mając na myśli te wszystkie rzeczy, które robił ze mną, kiedy był w związku z Sue.
-Ty nie jesteś warta ani jednego dnia - słowa wpłynięte z jego ust brzmiały wiarygodnie i zraniły jakby wbił mi nóż prosto w serce, jakby to właśnie on zrzucił mnie z najwyższego wieżowca.
-Pieprzony dupek - warknęłam wpatrując się twardo w jego oczy.
-Jak mnie nazwałaś?! - wrzasnął podchodząc do mnie. Z niedowierzaniem rozdziawiłam usta i obserwowałam jak Niall wyciąga ręce do przodu, tylko po to aby później wylądowały na moich ramionach odpychając mnie. Zachwiałam się cudem utrzymując równowagę.
-Ja tylko pomyślałam, że jesteś...
-Wow, coś nowego Chanel! Ty umiesz myśleć? - zaśmiał się ironicznie spoglądając na mnie. Chciałam stąd uciec. Uciec jak najdalej od niego i nigdy nie wracać. Nigdy - Skoro masz mnie za takiego dupka, to czemu zawsze odwzajemniałaś pocałunki?
-Przepraszam? To ty jak mnie pierwszy raz zobaczyłeś, prawie się na mnie rzuciłeś! - wyrzuciłam z siebie, unosząc ręce w powietrze. Walcząc z chęcią przytulenia się do niego, przegryzłam wargę, czując znajomy ból w klatce piersiowej .
-Ale wtedy nie wiedziałem, że jesteś suką! - krzyknął, a mi coś w środku pękło, to chyba serce. Byłam głupia, naprawdę głupia, że wcześniej nie zauważyłam tego wszystkiego. Ja i on to coś, co nigdy nie powinno się wydarzyć. Na początku nie przepadałam za nim, właściwie zawsze działał mi na nerwy i miałam ochotę coś mu zrobić, ale potem zrobił się dziwnie miły, tylko po to by później zniszczyć mi psychikę. W moim gardle pojawiła się wielka gula, którą ledwo dałam radę przełknąć, spuściłam wzrok na podłogę nie chcąc się rozpłakać od całego bólu, który w tym momencie czułam. W końcu odważyłam się podnieść wzrok na niego. Spoglądał na mnie z zaciętą miną. Oczekiwał odpowiedzi, widziałam to. Czekał aż się odezwę. Aż coś powiem. Zaniemówiłam. Wzięłam głęboki oddech powstrzymując się od zrobienia mu krzywdy, zrobiłam to jednak z trudem, ponieważ posyłał w moją stronę dziwne miny. Zupełnie jak by chciał mnie sprowokować. Otworzyłam usta chcąc coś powiedzieć, ale w tym samym momencie do pomieszczenia weszła Sue. Mijając mnie usłyszałam jej cichy szept "Fałszywa suka" zanim podeszła do blondyna i przytuliła go. To było jak kubeł zimnej wody wylany na głowę. Poczułam się zagrożona. Poczułam się w pewien sposób osaczona. Poczułam się przegrana... Sapnęłam gorączkowo odwracając się na pięcie i idąc w stronę schodów. Wbiegłam do pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Wyciągnęłam książki z plecaka i włożyłam do nich kilka par ciuchów oraz potrzebne rzeczy. Wyszłam po cichu z pokoju oraz z domu. Myślę, że potrzebuję przerwy.
*4 dni później*
-To się robi już chore - powiedział Harry opierając się o framugę drzwi ze skrzyżowanymi dłońmi. Podniosłam głowę z poduszki i spojrzałam na niego spod przymrużonych oczu.
-Nie rozumiem o co ci chodzi - jęknęłam pretensjonalnie, spoglądając na podłogę. Harry westchnął gorzko, przeczesując palcami włosy. Nie wyglądał na wrogo nastawionego. On chciał mi po prostu pomóc, ale ja nie potrafiłam z tego skorzystać.
-Wcześniej nie spałaś całymi dniami - wskazał na mnie dłonią - nie chowałaś się przed Niall'em, nie zamykałaś przed światem, jadłaś, wygłupiałaś się i do cholery wychodziłaś na dwór! A teraz co? Przychodzisz ze szkoły tylko po to, żeby po chwili rzucić się na łóżko. Przeprowadziłaś się do taty i prawie w ogóle się nie widujemy. To nie jest normalne. Chcę żeby dawna Chanel wróciła, brakuje mi tej śmiesznej dziewczyny - podszedł do łóżka i kucnął przy mnie. Jego wzrok utkwiony był w mojej przemęczonej twarzy. Zobaczyłam w jego oczach żal. Przecież to nie była jego wina. Nie powinien się obwiniać.
-Nie bądź nie mądry, Harry - rzuciłam miękko kręcąc z dezaprobatą głową - Popadasz w jakąś histeryczną obsesję. Nic mi nie jest, czuję się dobrze - Harry ze świstem wypuścił powietrze z płuc i odsunął się kilka kroków od łóżka. Był zły. Autentycznie wściekły i rozdrażniony.
-Ach tak?! - rzucił oschle, wsuwając dłonie w głąb kieszeni - No to wyobraź sobie, że nic nie jest dobrze. Ty wpadłaś w jakąś cholerną depresje i nie wiem jak ci pomóc, a on ciągle o ciebie pyta. Nie bądź nie mądra Chanel. Oboje wiemy, że kiedy Niall jest zły, mówi rzeczy, które normalnie by nie powiedział. Jak myślisz dlaczego bronił cię w szkole? Dlaczego przez cały czas się o ciebie troszczył? Czy to wszystko było po to, żeby później tak po prostu zakończyć waszą znajomość? Zejdź na ziemię Chanel i rozum, że zależy mu na tobie. On po prostu jest trudny i zawszę będzie, ale czy to jest powód żeby zniszczyć sobie życie? - krzyknął twardo, zaskakując mnie tak bardzo, że przez moment wpatrywałam się w niego z szeroko otworzonymi ustami.
-Jesteś niesprawiedliwy - wydukałam powoli, mierząc go od góry do dołu - Nie wiesz, jakie słowa kierował w moją stronę, jak mnie zranił i jak bardzo to boli. Właściwie nic nie wiesz.
-Zranił cię rozumiem, ale co robisz teraz? - spytał kolejny raz na mnie pokazując. W moich oczach powoli zaczęły zbierać się łzy, nie chcąc pozwolić im wypłynąć zamrugałam kilkakrotnie.
-Odpoczywam - wycedziłam przez zaciśnięte zęby - Robię coś co sprawia, że zapominam. Coś, co pozwoliło mi przetrwać, kiedy sięgałam dna... - zaczęłam zupełnie dławić się łzami. Wstałam z łóżka i stanęłam na przeciwko niego - Ty śpiewasz i to jest całe twoje życie. Nigdy nie pisnęłam słowa, kiedy wyjechałeś i nie mówiłam, że to nie jest sposób na przetrwanie, że sława cię zniszczy, choć to wiedziałam. Więc wyobraź sobie, że to jest teraz coś co stało się moim życiem, choć tak bardzo nie chciałam. Nigdy nie chciałam stoczyć się na dno, tak jak ty jako dziecko nie chciałeś być piosenkarzem. Chciałeś grać w piłkę i to było kiedyś twoim życiem, a dzisiaj jest śpiewanie - wbiłam wzrok w podłogę, nie chcąc aby zobaczył słone krople spływające po policzku.
-To nie jest to samo Chanel. Ty stoczyłaś się przez idiotę, który jest moim najlepszym przyjacielem, a ja znalazłem nowe zainteresowanie - westchnął głośno podchodząc do mnie - Idziesz teraz ze mną i nie chcę słyszeć żadnego "nie" bo kurwa przysięgam, że wezmę cię w tym co masz na sobie.
-Nie zrobisz tego - mruknęłam zerkając na swoje ciuchy. Ubrana byłam w szare dresy, do tego biała koszulka i czarna bluza ze złotym zamkiem. Nie wyglądałam źle, dlatego chciałam żeby Harry mnie "wziął" bo zwyczajnie byłam zbyt leniwa, żeby pieszo wrócić do ich domu.
-Założymy się? - spytał posyłając mi jeden ze swoich głupkowatych uśmieszków. Przytaknęłam głową zakładając białe, krótkie converse na nogi i wyciągając ręce w stronę Harry'ego. Odwrócił się do mnie tyłem i kucnął tak abym mogła skoczyć mu na plecy. Nogami oplątałam jego biodra, a ręce zawiesiłam na szyi. Pisnęłam, kiedy Harry szybko zbiegł po schodach. One były strasznie niebezpieczne; prostując już kilka razy z nich upadłam.
-Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie cieszę się z twojego przyjścia - mruknęłam wykrzywiając usta w uśmiechu, po czym zachichotałam pod nosem.
-Jestem Harry Styles, nie do rozgryzienia. Zapamiętaj to Chanel, bo nie ostatni raz cię zaskoczę - stwierdził z udawaną wyższością. Wyrzucił dumnie pierś do przodu, przez co prawie spadłam.
-Cóż, jestem twoją siostrą i mam twoje nazwisko, więc po mnie również możesz spodziewać się niespodziewanego - oświadczyłam mu, poprawiając się. Usłyszałam jego stłumiony chichot, zanim kilka dziewczyn zaczęło krzyczeć: "Harry jest taki słodki" "Boże, powietrza. To nie dzieje się na prawdę" Słysząc komentarz tej dziewczyny nie mogłam się powtrzymać i parsknęłam śmiechem. "Idzie była Horana"
Mimowolnie uśmiech zniknął z mojej twarzy. Odwróciłam się i spojrzałam na jedynastoletnią dziewczynkę, która to powiedziała - Czy ona nie jest za mała, żeby uganiać się za wami? - jęknęłam zirytowana - Kto dał jej to cholerne prawo, że może od tak mówić i robić, co jej się podoba?! Nie jestem byłą Horan'a i nigdy nie byłam - wycedziłam przez zaciśnięte zęby. "Niall, jest mój!" znowu ona - Nie lubię określenia "Niall jest mój" on jest niczyj, jest jej idolem, nie własnością - burknęłam oburzona, poprawiając się, bo zaczęło być mi niewygodnie.
-Mówisz tak bo jesteś zazdrosna - parsknął smiechem, a ja poczułam ukłucie w sercu. Podświadomie wiedziałam, że jego słowa są szczerą prawdą. Moje milczenia potwierdziło jego słowa. Przełknęłam ogromną gule, kiedy doszliśmy do domu, a Harry otworzył drzwi i wszedł ze mną do środka, a potem do salonu. Nagle wszystkie oczy były skierowane na nas. Louis i Liam przerwali swoją kłótnie, a Zayn i Niall przestali grać na konsoli. Wróciłam suki.
-Nie rozumiem o co ci chodzi - jęknęłam pretensjonalnie, spoglądając na podłogę. Harry westchnął gorzko, przeczesując palcami włosy. Nie wyglądał na wrogo nastawionego. On chciał mi po prostu pomóc, ale ja nie potrafiłam z tego skorzystać.
-Wcześniej nie spałaś całymi dniami - wskazał na mnie dłonią - nie chowałaś się przed Niall'em, nie zamykałaś przed światem, jadłaś, wygłupiałaś się i do cholery wychodziłaś na dwór! A teraz co? Przychodzisz ze szkoły tylko po to, żeby po chwili rzucić się na łóżko. Przeprowadziłaś się do taty i prawie w ogóle się nie widujemy. To nie jest normalne. Chcę żeby dawna Chanel wróciła, brakuje mi tej śmiesznej dziewczyny - podszedł do łóżka i kucnął przy mnie. Jego wzrok utkwiony był w mojej przemęczonej twarzy. Zobaczyłam w jego oczach żal. Przecież to nie była jego wina. Nie powinien się obwiniać.
-Nie bądź nie mądry, Harry - rzuciłam miękko kręcąc z dezaprobatą głową - Popadasz w jakąś histeryczną obsesję. Nic mi nie jest, czuję się dobrze - Harry ze świstem wypuścił powietrze z płuc i odsunął się kilka kroków od łóżka. Był zły. Autentycznie wściekły i rozdrażniony.
-Ach tak?! - rzucił oschle, wsuwając dłonie w głąb kieszeni - No to wyobraź sobie, że nic nie jest dobrze. Ty wpadłaś w jakąś cholerną depresje i nie wiem jak ci pomóc, a on ciągle o ciebie pyta. Nie bądź nie mądra Chanel. Oboje wiemy, że kiedy Niall jest zły, mówi rzeczy, które normalnie by nie powiedział. Jak myślisz dlaczego bronił cię w szkole? Dlaczego przez cały czas się o ciebie troszczył? Czy to wszystko było po to, żeby później tak po prostu zakończyć waszą znajomość? Zejdź na ziemię Chanel i rozum, że zależy mu na tobie. On po prostu jest trudny i zawszę będzie, ale czy to jest powód żeby zniszczyć sobie życie? - krzyknął twardo, zaskakując mnie tak bardzo, że przez moment wpatrywałam się w niego z szeroko otworzonymi ustami.
-Jesteś niesprawiedliwy - wydukałam powoli, mierząc go od góry do dołu - Nie wiesz, jakie słowa kierował w moją stronę, jak mnie zranił i jak bardzo to boli. Właściwie nic nie wiesz.
-Zranił cię rozumiem, ale co robisz teraz? - spytał kolejny raz na mnie pokazując. W moich oczach powoli zaczęły zbierać się łzy, nie chcąc pozwolić im wypłynąć zamrugałam kilkakrotnie.
-Odpoczywam - wycedziłam przez zaciśnięte zęby - Robię coś co sprawia, że zapominam. Coś, co pozwoliło mi przetrwać, kiedy sięgałam dna... - zaczęłam zupełnie dławić się łzami. Wstałam z łóżka i stanęłam na przeciwko niego - Ty śpiewasz i to jest całe twoje życie. Nigdy nie pisnęłam słowa, kiedy wyjechałeś i nie mówiłam, że to nie jest sposób na przetrwanie, że sława cię zniszczy, choć to wiedziałam. Więc wyobraź sobie, że to jest teraz coś co stało się moim życiem, choć tak bardzo nie chciałam. Nigdy nie chciałam stoczyć się na dno, tak jak ty jako dziecko nie chciałeś być piosenkarzem. Chciałeś grać w piłkę i to było kiedyś twoim życiem, a dzisiaj jest śpiewanie - wbiłam wzrok w podłogę, nie chcąc aby zobaczył słone krople spływające po policzku.
-To nie jest to samo Chanel. Ty stoczyłaś się przez idiotę, który jest moim najlepszym przyjacielem, a ja znalazłem nowe zainteresowanie - westchnął głośno podchodząc do mnie - Idziesz teraz ze mną i nie chcę słyszeć żadnego "nie" bo kurwa przysięgam, że wezmę cię w tym co masz na sobie.
-Nie zrobisz tego - mruknęłam zerkając na swoje ciuchy. Ubrana byłam w szare dresy, do tego biała koszulka i czarna bluza ze złotym zamkiem. Nie wyglądałam źle, dlatego chciałam żeby Harry mnie "wziął" bo zwyczajnie byłam zbyt leniwa, żeby pieszo wrócić do ich domu.
-Założymy się? - spytał posyłając mi jeden ze swoich głupkowatych uśmieszków. Przytaknęłam głową zakładając białe, krótkie converse na nogi i wyciągając ręce w stronę Harry'ego. Odwrócił się do mnie tyłem i kucnął tak abym mogła skoczyć mu na plecy. Nogami oplątałam jego biodra, a ręce zawiesiłam na szyi. Pisnęłam, kiedy Harry szybko zbiegł po schodach. One były strasznie niebezpieczne; prostując już kilka razy z nich upadłam.
-Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie cieszę się z twojego przyjścia - mruknęłam wykrzywiając usta w uśmiechu, po czym zachichotałam pod nosem.
-Jestem Harry Styles, nie do rozgryzienia. Zapamiętaj to Chanel, bo nie ostatni raz cię zaskoczę - stwierdził z udawaną wyższością. Wyrzucił dumnie pierś do przodu, przez co prawie spadłam.
-Cóż, jestem twoją siostrą i mam twoje nazwisko, więc po mnie również możesz spodziewać się niespodziewanego - oświadczyłam mu, poprawiając się. Usłyszałam jego stłumiony chichot, zanim kilka dziewczyn zaczęło krzyczeć: "Harry jest taki słodki" "Boże, powietrza. To nie dzieje się na prawdę" Słysząc komentarz tej dziewczyny nie mogłam się powtrzymać i parsknęłam śmiechem. "Idzie była Horana"
Mimowolnie uśmiech zniknął z mojej twarzy. Odwróciłam się i spojrzałam na jedynastoletnią dziewczynkę, która to powiedziała - Czy ona nie jest za mała, żeby uganiać się za wami? - jęknęłam zirytowana - Kto dał jej to cholerne prawo, że może od tak mówić i robić, co jej się podoba?! Nie jestem byłą Horan'a i nigdy nie byłam - wycedziłam przez zaciśnięte zęby. "Niall, jest mój!" znowu ona - Nie lubię określenia "Niall jest mój" on jest niczyj, jest jej idolem, nie własnością - burknęłam oburzona, poprawiając się, bo zaczęło być mi niewygodnie.
-Mówisz tak bo jesteś zazdrosna - parsknął smiechem, a ja poczułam ukłucie w sercu. Podświadomie wiedziałam, że jego słowa są szczerą prawdą. Moje milczenia potwierdziło jego słowa. Przełknęłam ogromną gule, kiedy doszliśmy do domu, a Harry otworzył drzwi i wszedł ze mną do środka, a potem do salonu. Nagle wszystkie oczy były skierowane na nas. Louis i Liam przerwali swoją kłótnie, a Zayn i Niall przestali grać na konsoli. Wróciłam suki.
Rozdział miał być tydzień temu - wiem, ale miałam problemy z blogiem i rozdział mi się usunął, więc dzisiaj musiałam pisać go od nowa. Jestem chora i mam stłuczoną dłoń, więc tylko to byłam w stanie napisać. Mam nadzieję, że nie jesteście zawiedzeni takim obrotem sprawy. Pierwsza poważna kłótnia Chanel i Niall'a. Jak myślicie co będzie dalej? Jakieś pytania?
ASK
Możecie również dać mi follow na tt: @Alexb1200
ASK
Możecie również dać mi follow na tt: @Alexb1200
Cóż...Sądząc po wyświetleniach i komentarzach pod ostatnim rozdziałem, odbieram, że wam się nie podoba.
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zaglądnijcie do zakładki "informowani"
O kurwa miałaś rację co do jego że Niall jest wredny ! Kurwa on jest chujem.
OdpowiedzUsuńDziękuję ci że wróciłaś poraz setny kocham cię olka i jesteś cudowna. Xd
co nie? jestem fajna, świetnie pisze, mam najlepszych czytelników na świecie, mam fajnego szczura, jestem śmieszna, urocza i skromna przede wszystkim :)
UsuńTroche mi sie nie podoba jaki w tym opowiadaniu jest niall bo to a w realu to dwie rozne osoby ale mimo wszystko fanfiction cudny xx
Usuńskąd możesz to wiedzieć? nikt nie wie jaki jest naprawdę oprócz osób, które są dla niego ważne. być może taki właśnie jest i się maskuje przed mediami, a może nie. nie wiadomo. zresztą to jest moje opowiadanie i mogę przedstawiać Nialla w charakterze, który najbardziej mi odpowiadana. to tylko moja wyobraźnia, nie prawdziwe życie i nie ma co się denerwować, prawda? cóż...mimo wszystko dziękuję ;*
UsuńŚwietne !! korzystajac z okazji chcialabym Ci powiedziec, ze nominowalam Cie do Liebster Blog Award, szczegoly u mnie na blogu
OdpowiedzUsuńi-want-to-die-for-you.blogspot.com
Niesamowity *-*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta
Jest świetnie. Muszę więcej pisać? Przepraszam, ale nie mam humoru. Pozdrawiam i czkam na nn.
OdpowiedzUsuńNawet niewiem jak to opisać...
OdpowiedzUsuńNie moge doczekać sie następnego! :)
Nie przejmuj się małą ilością komentarzy. Może niektórzy nie zauważyli jeszcze, że wróciłaś ;)
OdpowiedzUsuńNiall zachował się niemożliwie!
Jaki pieprzony egoista! I co? teraz będzie błagać Chanel o wybaczenie? Co z tego, że mówił to w złości? To na pewno boli i to cholernie. I nie powinien jej wyzywać od suk i innych takich. Eh! Jestem tak cholernie na niego zła! Ale no.. blondyn jest wybuchowy. XD Musi się bardzo postarać żeby Chanel mu wybaczyła..ojjj..bardzo :3
Niech wszystko się ułoży :)
Życzę weny, zdrowiej nam tam kochana ;*!
I czekam na następny rozdział.
Ten jest naprawdę super ; *!
-Pozdrawiam ; *!
Jezu ten rozdzial jest taki lxbckxghsjxkfjdjd
OdpowiedzUsuńOstro sie poklocili...
Uwielbiam twoj styl pisania, twoj blog jest jednym z moich ulubionych i zawsze z niecierpliwoscia czekam na kolejne rozdzialy :D
Wracaj do zdrowia :D
Zycze weny!♥
boski! *.*
OdpowiedzUsuńdawaj następny :)
Caluteńki rozdział przeryczałam. Poważnie. Calutki.
OdpowiedzUsuńRozdział jest rewelacyjny, to nic że miał być tydzień temu. Ważne, że wogóle chciało Ci się pisać.
Masz stłuczoną dłoń, mój ty biedaku. Zdrowiej nam szybko :*
@NikusiaLove1D
Rozdział jest cudny, dziwny obrót sprawy, ale raczej wyjdzie to im na dobre. ;) No cóż, to tylko moje myśli. :D Pozdrawiam i szybko dodaj kolejny, jeśli będziesz w stanie. Anka
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie coraz bardziej mnie zaskakuje, jest niewiarygodne. Nie czytam na ogół blogów, ale ten przypadł mi niesamowicie do gustu. Co chwilkę są obroty spraw i to mi się podoba, nie ma powtórzeń. :) Jestem ciekawa co będzie dalej, więc jeśli będziesz się lepiej czuła, co z całego serca Ci życzę to dodaj kolejny i zaspokuj ciekawość innych :D. Pozdrawiam Cię Ola, i zdrowiej Mała. ;) Kocham. <3 :)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. Kuruj szybko rękę bo nie nie mogę się juz doczekać kolejnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńTen blog został nominowany do Liebster Blogger Award. Więcej informacji na http://pomimoboluszczesciewzyciu.blogspot.com/2013/12/liebster-blogger-award_14.html
UsuńYeey, w końcu rozdział! *.* Nie mogłam się go doczekać, ale rozumiem Twoją sytuację. Zdrowiej szybciutko! :*
OdpowiedzUsuńRozdział genialny! Jeezu, miałam łzy w oczach, jak Niall kłócił się z Chanel. Biedactwo z niej... Tak ją skrzywdził. :c Ciekawe, jak zareaguje na jej powrót. She's back, bitches! :D
Mam nadzieję, że kolejny dodasz już niebawem. Nie mogę się doczekać :)
Kochammm :* :*
O jejku, jejku, jejku! Wróciłam, suki. :D Hhahaha... Kocham tę dziewczynę!
OdpowiedzUsuńNiall, ty chamski, bezczelny, głupi, ignorancki przystojniaku! Grrrrrr...
Harry, nareszcie!
W końcu pokazałeś, że masz tam jako takie uczucie. Mogło być lepiej, ale w końcu to ty...
Świetny rozdział! :)
Życzę zdrowia i weny.
xx. Niarry
Kurdee ;/ niech oni się pogodzą !
OdpowiedzUsuńhaha,ale beka z Harrego,bo on taki skromny haha lolz :D
Ogółem świetny rozdział,i nie mogę doczekać się kolejnego *o*Życzę weny i szybkiego powrotu do zdrowia skarbie xx <3
@HuglovedNiall
Niall przegiął po całej lini! Przez ich całą kłótnię miałam łzy w oczach, nie wiem czemu. To się działo tak szybko, tyle słów wypowiedzianych w tak krótkim czasie a zadających tyle ciosów u Chanel. To smutne. :(
OdpowiedzUsuńAle za to rodzeństwo Styles powraca ze zdwojoną siłą.
She's back bitches!!! :D
To tyle. :)
OMG...nowe wcielenie Niall'a. Rozdział super.
OdpowiedzUsuńczemu uważasz, że nam się nie podoba ? rozdział jest świetny i wszystkie komentarze tutaj to potwierdzają :) pisz dalej bo robisz to bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńJestes cudowna! Kocham to, jak piszesz. Jestes w stanie opisac wszystkie emocje, zachowania. I wychodzi Ci to perfekcyknie! Jest to najwspanialsze opowiadanie jalie czytam, i wierze ze w przyszlosci napiszesz jakas ksiazke. *.*
OdpowiedzUsuńJesres Ola, tak? Coz, zycze Ci moja imienniczko duzo weny i by stluczona dlon nie dawala sie we znaki. ;) Pozdrawiam <33
Tak jestem Ola, dziękuje ;* <3
Usuń"Wrocilam suki" hahahahah rozdzial genialny!Niall zachowal sie jak skonczony dupek! Ciesze sie, ze jest w tym opowiadaniu ktos taki jak Harry ^^
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie-genialne hah xDD Niall zachował sie jak...jak "pieprzony dupek" i tyle...jak on mógł?!No nie ważne...świetny rozdział,czekam na next <3
OdpowiedzUsuńnie wiem co będzie dalej ale Niall jest pieprzonym chujem a sue suką no ku*wa nienawidzę jej i z całego serca kibicuję Chanel ona jest tą silniejszą i wiem że da radę! i nie rozumiem Horana skoro dla niego Chanel jest suką to dlaczego się o nią pyta och..martwi się? jak mi szkoda i wiesz dla mbie Chan może go nawet zmieszać z błotem w sensie psychicznym niech on poczuje to co ona :)))) ale tak kurwesko ich shippuję. Boże jest zbyt bipolarna,
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział.
~M.
hahah ten koniec kojaży mi się z dangers's back "wróciłam suki" danger's back and she dangerous than ever :D tylko w tym przypadku odniosłam się do Chan XD
OdpowiedzUsuńwow serio? czytałam tylko kilka rozdziałów z danger's back i nic nie skojarzyłam jak to pisałam. to zdanie jest na podstawie mojej koleżanki, bo ona ciągle to mówi. xd
UsuńCudny rozdzial jak poprzednie i licze ze kolejne tez takie beda kogo ja oklamuje napewno takie beda wiec szubko do siebie wracaj i wery ci zycze kochana olciu xx
OdpowiedzUsuńJest genialny. Uwielbiam to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :D
OdpowiedzUsuńZajebisty! Czekam na kolejne. Kurde, ale nie wiem czy dotrwam... xd
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :D
OdpowiedzUsuńhttp://mojezycietokoszmar.blogspot.com/