środa, 9 lipca 2014

Capítulo Dos


Prawda jest taka, że jeśli ktoś naprawdę chce odejść to się nie żegna. Prawda jest taka, że kiedy odwracasz się i szepczesz ciche "Już tego nie ma, wszystko zniknęło" masz w sercu nadzieje, że on cię zatrzyma. Podbiegnie do ciebie i powie, że wszystko się ułoży i nie chce końca, ponieważ jesteście sobie przeznaczeni i nikt ani nic nie jest wstanie tego zniszczyć. Wtedy ty odsunęłabyś się od wyjścia i rzuciła w jego ramiona oddychając z ulgą. On podniósłby cię i okręcił dookoła mówiąc jak bardzo mu zależy.

Pamiętam teraz słowa mamy, kiedy mówiła, że miłość jest wtedy, kiedy chcesz być z kimś na dobre i złe. Kiedy chcesz z nim przeżyć wszystkie pory roku. Kiedy chcesz o kimś zapomnieć, ale nie potrafisz, bo twoje serce nauczyło się współgrać z jego. Kiedy starasz się unikać go jak ognia, a tak naprawdę wszystko dookoła ci przypomina, że on kiedyś był tutaj i byliście razem szczęśliwi. Kiedy po wielkim powrocie nie czujesz już żadnej złości, jedynie czego pragniesz to schronienia w jego ciepłych ramionach. Kiedy chcesz z nim uciekać przed wiosenną burzą i cieszyć się jego bliskością. Kiedy jego bluza swobodnie zwisa na twoim ciele, a ty nie możesz się skoncentrować przez cudowny zapach.


Codziennie myślałam o nas, i o tym co jest między nami o tym czy jest coś, czy to tylko gra uczuciami. Ale za każdym razem zasypiałam z niczym, bo jego sygnały były sprzeczne, a ja nie mogłam poskładać je do kupy.

Wstałam z mokrych kafelek ściskając dłonie tak, że moje kostki poblakły. Czułam strach, który odbijał się w okolicach serca, między żebrami. Kiedy Niall zrobił krok w naszą stronę, nie byłam w stanie opanować oddechu, ból rozdzierał moje płuca.

Cicho błagałam, by zaczął mówić i bym ja nie musiała tego robić. Pierwszy raz byłam tak spięta w jego towarzystwie i ani trochę mi to nie odpowiadało. Miałam ochotę płakać jak nigdy wcześniej. To wszystko mnie przerastało, a wizja tego, że on naprawdę stał naprzeciwko mnie uderzyła we mnie jak tona cegieł.

-Chanel, porozmawiaj ze mną.

Zacisnęłam powieki, mając nadzieję, że tylko mi się zdawało i nic takiego nie usłyszałam, ale straciłam nadzieję, gdy przekroczył próg i pojawił się tuż przede mną.

Mój brzuch kurczył się na samą myśl o tym wszystkim. Świetnie, kiedy wszystko zaczęło się układać on postanowił wrócić i zniszczyć wszystko co zdążyłam zrobić przez te wszystkie miesiące. Miałam cichą nadzieję, że uda mi się przed nim nie zbłaźnić, ale ze mną to nigdy nie wiadomo.

W myślach odliczałam sekundy, mając nadzieję, że odpuści i odejdzie, ale one się tylko dłużyły i ciągnęły bez końca, a on dalej tutaj był. Jak miło.

-Dlaczego miałabym to zrobić?

Wysiliłam się na normalny ton głosu, starając się utrzymać równowagę. Słyszałam jak moja krew pulsuje w żyłach, kiedy przegryzałam dolną wargę. Mój żołądek zrobił fikołka. Okej, odrobinę się stresowałam. Najzwyczajniej moje serce nie pogodziło się z jego odejściem. Trudno.

-Ponieważ po tym wszystkim chyba należy mi się jedna rozmowa.

Warknął na mnie, zaciskając zęby. Spojrzałam na niego, a ziemia pod moimi nogami momentalnie się rozstąpiła. Miałam wrażenie, że spadam w dół i rozbijam się na miliardy małych kawałeczków.

-W porządku, ale mi też się coś należy - wyszeptałam słabo i podparłam się o ścianę, żeby nie upaść. Za dużo alkoholu? Zgaduję, że tak.

Momentalnie spoważniałam, przez co odrobinę się zmieszał i błądził wzrokiem po mojej twarzy, szukając jakiejkolwiek wskazówki.

-A dokładnie?

-Chcę, żebyś chociaż ten jeden raz był ze mną szczery, bo mam już tego dość. Znudziła mi się ta gra między nami.

Moje oczy analizowały jego wygląd, a usta były zaciśnięte w linie. Już miałam wrócić wzrokiem na jego twarz, kiedy zatrzymałam się na tak dobrze znanej mi koszulce. Serce mimowolnie zabiło szybciej, a przed oczami pojawiło się wspomnienie. Powinnam to po prostu zignorować, ale nie zrobiłam tego.

-Niech ci będzie.

Już miałam wrócić wzrokiem na jego twarz, kiedy zatrzymałam się na tak dobrze znanej mi koszulce. Serce mimowolnie zabiło szybciej, a przed oczami pojawiło się wspomnienie. Powinnam to po prostu zignorować, ale nie zrobiłam tego.

-Chcesz iść do wody? - Uśmiechnął się łobuzersko i klepnął mnie w tyłek.

-Niall!

Pisnęłam odskakując od niego i otwierając szeroko oczy ze zdziwienia.

-Jesteś niemożliwym dzieciakiem! - odezwałam się, chcąc przybrać minę niezadowolonej czterolatki, ale nie potrafiłam, bo teraz potrzebowałam jego bliskości i ciepła.

-Uznam to z komplement.

Mrugnął w moją stronę, odsunął się ode mnie i zaczął ściągać buty. Stałam prosto przyglądając mu się i gryząc wargę ze zdenerwowania. Nie byłam co do tego pewna. Spójrzmy prawdzie w oczy, jeśli chodzi o Niall'a to jestem strasznie nieśmiała. Cholernie tego nienawidzę. Po chwili ściągnął koszulkę i rzucił ją na ziemie. Mój oddech był zbyt szybki, jak dla mnie. Wystarczyło teraz spojrzeć na moją zaczerwienioną twarz i to nie tylko przez zawstydzenie, ale przez gorąc jaki mnie ogarniał.

- Idziesz, czy będziesz tak stała? - zapytał chichocząc.

Odwróciłam głowę i zobaczyłam, że każdy jest w wodzie oprócz naszej dwójki, więc pomyślałam dlaczego by nie? W końcu to nic złego.

-Em...Jasne.

Mruknęłam przeklinając siebie w duchu. O mój boże, czy ja naprawdę zamierzam to zrobić? Sapnęłam gorączkowo próbując uspokoić mój przyśpieszony oddech. Zsunęłam z ciebie białe converse i czarne stopki. Wzięłam głęboki oddech odpinając moje spodnie, w końcu zsunęłam je na dół i całkowicie zdjęłam. Pociągnęłam koniec mojej koszulki i już po chwili wylądowała na ziemi.

-Cholera - usłyszałam jego ciche mruknięcie.

Uśmiechnęłam się lekko, kierując w stronę wody, a on za mną

-Tam - powiedział pokazując ręką na jakieś skały.

Przełknęłam głośno ślinę, ale ruszyłam za nim. Z lekkim trudem wspięliśmy się na nie. Zacisnęłam zęby, stając na urwisku? Myślę, że mogę to tak nazwać. Wychyliłam delikatnie głowę patrząc w dół i zaniemówiłam.

-Myślę, że to nie jest dobry pomysł - powiedziałam gorączkowo na niego spoglądając.

Wychyliłam głowę i jeszcze raz tam spojrzałam.

-Zobacz, to nie wygląda bezpiecznie. Jestem pewna, że się zabijemy skacząc z tego. Najlepiej będzie jak zejdziemy i jak normalni ludzie wejdziemy do wody.

-Żartujesz sobie ze mnie Chanel? To nic wielkiego - powiedział patrząc na mnie - O mój boże tam chyba coś jest!

Powiedział gestem ręki pokazując abym do niego podeszła. Niepewnym krokiem ruszyłam w jego stronę i znowu spojrzałam w dół, ale nie mogłam nic dostrzec.

-Co tam jest? Niczego nie widzę - popatrzyłam się na niego z rozdrażnieniem, nie mając pojęcia co takiego zobaczył.

-Naprawdę tego nie widzisz? Może powinnaś przyjrzeć się temu z bliska - stwierdził posyłając w moją stronę arogancki uśmiech.

Otworzyłam usta, chcąc coś powiedzieć, ale nie zdążyłam, ponieważ Horan popchał mnie, sprawiając, że spadłam z urwiska, a na koniec sam skoczył. Pisnęłam głośno wpadając do lodowatej wody. Szybko wynurzyłam się i zaczęłam rozglądać się dookoła. Mój wzrok zatrzymał się na Horanie, który nie mógł opanować śmiechu.

-Nienawidzę cię! Lepiej śpij dzisiaj z otwartymi oczami, bo nie ręczę za siebie! - wrzasnęłam uderzając rękami o tafle wody.

Skrzywiłam się, czułam jak wzrasta we mnie złość na myśl o tym co przed chwilą mi zrobił.

-Jesteś strasznym...- zaczęłam, ale akurat wtedy poczułam gwałtowny ruch i wylądowałam w ramionach blondyna, a jego dłonie na moich pośladkach. Lekko drgnęłam na ten ruch.

W tamtej chwili odrobinę żałowałam, że nie wlałam w siebie jeszcze więcej alkoholu. Że nie upiłam się tak bym ciągle spała i nic nie mówiła ani niczego nie analizowała, nie wspominała.

W końcu wszystko stało się jasne. Nie kochał mnie. Stanowiłam dla niego łatwy cel i krótką przygodę, która dla niego nic nie znaczyła. Gdy już się mną znudził, po prostu wyjechał w trasę. Wyrzucił mnie ze swojego życia jak jakąś zabawkę, która przestałą go bawić, a ja musiałam się do tego dostosować. I zrobiłam to, ale on wrócił, mieszając mi w głowie.

Zacisnęłam pięści, biorąc głęboki oddech. W moich oczach zagościły łzy, którym tym razem nie mogłam pozwolić spłynąć. Czy to było za wiele? Dlaczego nie mogłam po prostu zapomnieć o tym wszystkim i dać sobie spokój raz na zawsze? Dlaczego jeszcze raz od początku muszę przez to przechodzić? Dlaczego nie potrafię przestać go kochać?

Niespodziewanie ktoś szturchnął mnie w ramię, a ja prawie straciłam równowagę. Toby posłał mi bezradne spojrzenie, wchodząc schodami na górę. Wiedziałam, że się martwił, ale ja nie potrzebował tego. Nie potrafiłam jednak udawać, że wszystko jest w porządku i cieszyć się, że Niall tu wrócił.

Gdybym mogła cofnąć czas niczego bym nie zmieniła. Gdybym jeszcze raz miała przeprowadzić się do Harry'ego; poczuć słodkie pocałunki Niall'a na swoich ustach, zrobiłabym to. Po prostu chciałam przeżyć to jeszcze raz, czy to coś złego?

-Myślałam, że będziemy rozmawiać?

Mruknęłam cicho, czując jakbym miała zaraz wymiotować. Przymknęłam na chwile oczy, a gdy je otworzyłam wszystko wirowało.

Niall odetchnął z ulgą, kierując się w stronę kuchni. Opadł wygodnie na krześle, analizując wzrokiem moje ruchy. Przegryzając dolną wargę pokierowałam się za nim, jak zagubiony szczeniak i usiadłam na przeciwko niego.

I nagle cały pochłonięty przeze mnie alkohol, zaczął buzować w moich żyłach. Omal nie przewróciłam dzbanka i nie spadłam z krzesła. Powstrzymałam chęć uśmiechnięcia się, zagryzając policzki od środka. Obiecałam, sobie że tego nie zrobię, ale to było silniejsze ode mnie.

-Wszystko w porządku? - spojrzał na mnie z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy.

-Niiii - przeciągnęłam jego przezwisko, co brzmiało to tak, że aż nie sposób było się nie uśmiechnąć. Spojrzał na mnie spod długich rzęs, a jego oczy zabłyszczały - Mogę ci zaufać? Powiem ci coś, ale zachowaj to dla siebie i się nie śmiej, okej?

Pokiwał lekko głową, marszcząc brwi.

Uniosłam rękę i położyłam ją na sercu, drugą zaś zamknęłam usta i wyrzuciłam telefon na podłogę. Patrzyłam na niego przez ułamek sekundy, po czym wypaliłam:

-Przysięgam na swoje nowe buty, że chce mi się wymiotować!

Niall spojrzał na mnie zaciskając usta w cienką linie. Złapał się za brzuch i odchylił głowę do tyłu. Następna sekunda i prawie spadł z krzesła, gdy nie był wstanie wykrztusić chociaż słowa dusząc się ze śmiechu.

-Zdrajca! Obiecałeś mi, ty kłamliwy dupku! - krzyczałam, brzmiąc jak dziecko.

Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, wypychając dolną wargę do przodu na znak mojej ogromnej złości. Następnie zmarszczyłam gniewnie brwi, a moja głowa była przechylona a bok.

-Przepraszam! - wykrztusił, dławiąc się własnymi słowami - Naprawdę przepraszam, ale byłaś taka poważna mówiąc mi to, przysięgam!

-Chanel, a teraz gadaj! Ile w siebie wlałaś? - warknął nagle Harry, pojawiając się z znikąd. Jak dla mnie to magia.

Czułam się świetnie. W mojej głowie przyjemnie szumiało, a myśli mieszały się ze sobą, tworząc kolorowy wir pełen różnorakich braw.

Uśmiechnęłam się w jego stronę, a moje nogi spowodowanie zwisały z krzesła. Już dawno nie czułam się tak rozluźniona jak w tym momencie.

-Ciii - szepnęłam patrząc na niego, a to na Nialla - Uważaj bo ktoś cię u-usłyszyyyy.

-Ty bezmyślna idiotko! - Harry warknął, a ja wybuchnęłam śmiechem, prawie spadając ze swojego krzesła.

W myślach powtarzałam jego słowa w kółko, sprawiając, że zaczęłam płakać ze śmiechu. To wydawało się strasznie zabawne, bo Harry nigdy tak do mnie nie mówił, a ja czułam się świetnie.

-Ty naprawdę jesteś zalana!

Powiedział nagle Niall, a ja pokiwałam twierdząco, salutując jak harcerz, choć prawie w ogóle nie rozumiałam jego słów.

-Ty jesteś przystojny i ci nie wypominam.

Odwróciłam się, poprawiając włosy, by gumka mocniej ściskała mój koński ogon na czubku głowy. Zazwyczaj jak piję to nie lubię mieć rozpuszczonych włosów, bo to zawsze kończy się źle, jeśli wiecie co mam na myśli.

-Cześć.

Powiedział Rusty pojawiając się w kuchni. Jego wzrok plątał się pomiędzy naszą trójką, zanim nie padł na mnie, a na jego twarzy pojawiło się rozbawienie.

-Już j-jesteś? -mruknęłam jąkając się.

Zabrzmiało to jak w tych wszystkich babskich filmach, kiedy koleś zdradzi kobietę i ona się o tym dowie, po czym czeka na niego ze spakowanymi rzeczami. Nie żebym oglądała przez te całe rozstanie tych filmów, ale zawsze to się dzieje.

-Oh! Cześć Rusty, może ty mi powiesz, dlaczego Chanel ledwo stoi na nogach, huh?

Harry uśmiechnął się lekko i poklepał go przyjacielsko po plecach, a następnie wskazał na mnie palcem. Wyszczerzyłam zęby w szerokim uśmiechu i pomachałam mojemu kuzynowi. Zapiszczałam w miejscu, kiedy szatyn odmachał, a ja miałam ochotę zemdleć na tym cholernym krześle.

Rusty wzruszył ramionami spoglądając na mnie z góry.

-Nie wiem stary, myślę, że wyszła z Clary czy coś i tak to się skończyło.

-Kłamcaaa! - zaśpiewałam, a następnie spojrzałam na Niall'a i mrugnęłam do niego - On kłamie, wiesz o tym, praaaawda?

Niall kiwnął głową, a następnie przyłożył rękę do czoła i zrobił typowego "facepalm'a". Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, wypychając dolną wargę do przodu i krzycząc głośno:

-To nie był miłe Ni! - pokręciłam przecząco głową, marszcząc zabawne nos.

-Przestań tak do mnie mówić, nienawidzę tego.

Niall wymamrotał w moją stronę, krzywiąc się lekko. Jego głos wydawał się być szczerzy, ale znałam już wiele naprawdę dobrych kłamców i sama już nie wiedziałam, czy to co mówi jest szczerą prawdą.

-Ohh! T-tylko się nie denerwuj Ni! Wiesz, że cię uwielbiam prawda?

-Chanel! Gdzie jest moje piwo z lodówki?! - usłyszałam głośny krzyk.

Nawet nie musiałam się obracać, żeby zobaczyć kto to. Toby zatrzasnął z całej siły drzwi od lodówki. Słyszałam jego ciężkie kroki, aż w końcu zatrzymał się na przeciwko mnie. Zmrużył gniewnie brwi, a ja uśmiechnęłam się szczerze.

-Nie w-wiem o co ci chodzi Toby! - zaprzeczyłam śpiewającym tonem głosu.

Potajemnie zerknęłam w stronę blatu, ale chyba nie za bardzo mi to wyszło, bo każdy powędrował tam wzrokiem.

-Ohh, w takim razie to nie ty wypiłaś moje piwo i nie zostawiłaś pustej butelki w kuchni?

Spytał sarkastycznie, a ja nie przegryzłam policzek od środka, starając się nie uśmiechnąć. Spojrzałam na niego spod rzęs, kręcąc przecząco głową.

-Lepiej nic już nie mów.

Usłyszałam ciche westchnięcie Niall'a. Zakręciło mi się w głowie od nagłego pociągnięcia. Przyłożyłam rękę do czoła i starałam się nie zwymiotować na środku domu. Dałam się pociągnąć Niall'owi, nie zważając na kierunek, w którym się poruszamy. Z moich ust co chwile wydobywał się wesoły chichot, gdy nie mal nie upadłam na schodach. Zrobiłam głupią minę i rozchyliłam wargi, gdy Niall objął mnie w tali. Byłam taka zmęczona, że nawet nie zauważyłam, gdy przeszliśmy przez jakieś drzwi i znaleźliśmy się w pokoju. Mój otępiany umysł rejestrował tylko odgłos szybkich kroków blondyna, który starał się utrzymać mnie przy równowadze.

-Gdzie-ee jesteśmy? - wydukałam.

-W twoim pokoju, alkusie.

Syknął blondyn. Moje usta uformowały się w literę "o". Niall wywróci oczami i pociągnął mnie w stronę łóżka. Pchnął mnie, a ja upadłam na miękki materac, przez co żołądek wywrócił mi się na drugą stronę.

-Niall?

Złapałam się za głowę, głęboko oddychając. Miałam wrażenie, że moja głowa zaraz eksploduje, a serce wyskoczy z klatki piersiowej.

-Tak? - mruknął, spoglądając na mnie z góry.

-Zabiję cię kiedyś.

Zaczęłam się śmiać, jak nienormalna. Nie mogłam przestać. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, kiedy mrugnął do mnie i wymamrotał cicho:

-Ze wzajemnością.

A potem była już tylko ciemność.

Poprzedni rozdział był w miarę dobry, a ten to już brak słów.
Następnym razem postaram się napisać coś lepszego :)
Spodziewaliście się takiego zachowania po Chanel i Niallu?
Dziękuję Wam za tyle komentarzy. Każdy motywuje mnie do dalszej pracy, ponieważ to opowiadanie pisze tylko dla was. 
JAKIEŚ PYTANIA?
Do zobaczenia niedługo! :)

47 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! :P
    Hahahaha :D
    Spodziewałam się raczej tego, że zaczną na siebie wrzeszczeć, ale Niall będzie skruszony, czy coś takiego...
    Zaskoczyłaś mnie :)
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapewne jej nastawienie zmieni się, kiedy wytrzeźwieje :)

      Usuń
  3. omg:O blagam dalej bo jak nie to cie zjem:( :v

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu Chanel. Hahah
    "Zabije cię kiedyś". Rety jakie to mile.
    Nie wiem co sądzić o Niall'u. Nie ogarnęłam czy był zły czy po prostu Chanel go bawiła.
    Rozdział zabawny. Musisz częściej upijać Chanel.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział *-*.Pijana Chanel <3.Spodziewałam się poważnej rozmowy między nimi,ale pozytywnie mnie zaskoczyłaś :).Czekam na następny rozdział. :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Grnialnyyy ja juz chce kolejny!!! ♥♥♥♥!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej.ciekawe czy bedzie pamietala, a Harry sie chyba "troszke" zezloscil na Chanel. Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  8. Jprl kocham ten ff i czekam na next; p

    OdpowiedzUsuń
  9. lol czytałąm to chyba z 4 razy i jaram sie cały czas ♥ !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Głupoty gadasz!!! To był jeszcze lepszy rozdział niż poprzedni!
    Po Chanel nie spodziewałam się takiej zmiany. Myślę, że Niall żałuje, że tak zostawił Chanel, że jej nie zatrzymał. Czekam na next. ~Tori Vega~

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest jeszcze lepszy niż poprzedni!
    czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam to opowiadanie i każdy rozdział zaskakuje mnie bardziej niż poprzedni. W ogóle nie spodziewałabym się po Niall'u takiego zachowania. Po Chanel jeszcze tak bo ona od samego początku się pogubiła, a teraz to już w ogóle.
    @luvmyloueh

    OdpowiedzUsuń
  13. rozdział jest zajebisty. genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ahaha rozdział genialny uśmiałam sie niesamowicie xD kiedy odbędzie sie ta poważna rozmowa Nialla z Chanell? I czy ona cos miedzy Nimi zmieni? Czekam na nexta :* <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w następnym rozdziale Chanel i Niall będą "rozmawiać" :)

      Usuń
  15. Ten rozdział jest po prostu boooski.....jak możesz pisać, że ci nie wyszedł, co? Jestem zachwycona, chociaż myślałam, ze ich spotkanie będzie wyglądało troszkę inaczej........oby wszystko się ułożyło. Jestem pewna, że Niall wciąż kocha Chanel. Dawaj szybko następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten post jest genialny i nie pisz więcej , że wyszedł słaby pisz tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże..
    Co trzeba zrobić żeby mieć taki talent jak ty?
    Jezu.. Niesamowita historia..
    Czekam na kolejny rozdział:)
    Pozdrawiam:*


    ______________________________
    Wpadniesz do mnie? :D
    dopiero zaczynam i sama chciałabym wiedzieć czy się do tego nadaje.
    SOOOŁ WBIJAJ http://polskieimaginyzonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Mega! *,* kocham styl Twojego pisania! Życzę weny i czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  19. kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  20. ZAJEBISTY :) Ciekawi mn rozmowa Nialla z Chanel :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Boski <3 , czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy nastepny ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chce wam się komentować, więc mi nie chce się pisać, choć prawie rozdział jest już skończony :)

      spam wcale nie pomaga ;__;

      Usuń
  23. kocham ten rozdział... jest taki magiczny ? Nie wiem. Po prostu cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  24. boże ale ty masz talent. A co do rozdziału ile musi być żebyś dodała następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudowny!!!
    Nie moge sie doczekac nastepnego:*

    OdpowiedzUsuń
  26. Masz talent :')

    OdpowiedzUsuń
  27. Idealny jest
    tez chcialabym miec taki talent
    kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  28. Boskiboskiboski
    bardzo mi sie podoba:')

    OdpowiedzUsuń
  29. Jeszcze lepszy niż poprzedni
    zupełnie sie tego nie spodziewalam xd
    myslalam ze bedzie jakas powazna rozmowa a tu BUM!
    Masz wielki talent,naprawdę:)
    życze weny i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  30. Gmtjadtgamx cudo!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Zaczyna się ciekawie. Jestem ciekawa czy długo wytzymają bez chociaż jednego pocałunku czy chociażby przytulenia.

    Nie da się ogadnąć czy bd razem czy nie, to takie fajne, a za razem wkurzające.

    Szkoda, że Chanel tak bardzo myli się co do tego, że jest/była zabwką Niall'a.

    No ogólnie czekam na nexta, bo będzie się działo :).

    Kocham i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Hmm napisałaś "rozmawiać" i to już nam .............. takiej ciekawości <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie moge sie doczekac nastepnego tak swietnie piszesz :**

    OdpowiedzUsuń
  34. ciekawie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Super!!!
    kiedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  36. Zdecydowanie najlepsze opowiadanie jakie czytałam. ;)
    Strasznie mnie wciągneło. ;D
    mam nadzieje ze szybko dodasz kolejny bo nie moge sie doczekac. ;*
    haha, ciekawa jestem jak bedzie wyglądała rozmowa Chanel i Nialla kiedy Chanel wytrzeźwieje. Xd
    I zły Harry :D
    to opowiadanie jest boskie. /

    OdpowiedzUsuń
  37. Kazdy rozdzial jest cudowny :*

    OdpowiedzUsuń
  38. Kolejny świetny rozdział! Czekam z niecierpliwością na nowy :)))

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetny *.*

    OdpowiedzUsuń
  40. kocham... pięknie piszesz :) ile musi być komentarzy pod tym rozdziałem ?

    OdpowiedzUsuń
  41. wow super nigdy nie czytałam lepszego blogu. zaczełam go czytać 2 dni temu i jestem pod ogromnym wrażeniem. bardzo lubię jak piszesz tak ciekawie. mam nadzieje że szybko dodasz rozdział. czekam :)
    julia xx

    OdpowiedzUsuń
  42. przed chwilą znalazłam twój blog bo go niechcący usunełam i jestem taka szczęśliwa... boże THE BEST !!!!

    OdpowiedzUsuń

Jeden komentarz = mocny kopniak w dupę.