sobota, 22 sierpnia 2015

Capítulo Diez

Następnego dnia obudziły mnie promienie słoneczne atakujące moją twarz. Jęknęłam głośno i otworzyłam oczy. Podniosłam się do pozycji siedzącej, niemal od razu zaciskając oczy. Moja głowa tak bardzo bolała, a ciało błagało o chociaż kropelkę wody. Byłam tak bardzo zmęczona, kiedy przetarłam ręką twarz. Odkryłam się i kiedy spojrzałam w dół zrozumiałam, że spałam we wczorajszych ciuchach. Przewróciłam oczami, ponieważ chociaż Harry mógł mnie przebrać. Wstałam cicho z łóżka i na palcach przemieszczałam się po pokoju, szukając ciuchów. Nie chciałam nikogo obudzić, bo dobrze wiedziałam, że będę miała kazania i inne rzeczy. Psychicznie zakpiłam, ponieważ chyba każdy w tym wieku imprezuje. Weszłam do łazienki i szybko się wykąpałam. Założyłam czystą piżamę i wymyłam zęby.

Wyszłam z pokoju i po cichu zeszłam na dół. Naprawdę nie chciałam z nikim rozmawiać. Weszłam do kuchni i prawie krzyknęłam, dotykając ręką serca. Harry, Niall, Toby i Rusty siedzieli przy stole. Moi kuzyni mieli spuszczone głowy, a wyraz twarzy mojego brata był złowrogi i już wtedy wiedziałam - Harry mi nie odpuści. Przegryzłam nerwowo wargę i zacisnęłam oczy, idąc w stronę lodówki. Otworzyłam ją i wyjęłam jogurt. Już chciałam się odwrócić i wrócić do siebie, ale jego głos przeszkodził mi.

-Chanel, siadaj - Harry warknął i wskazał na jedno z pustych krzeseł. Niall chciał coś powiedzieć, ale mój brat uciszył go machnięciem dłoni. Zmarszczyłam brwi i skrzywiłam się, ponieważ zachowywał się jak dupek.

Mimo wszystko odsunęłam te cholerne krzesło i usiadłam na nim. Czułam wzrok wszystkich na sobie, kiedy położyłam dłonie na stole i patrzyłam na nie. Były naprawdę ciekawe w tej chwili.

-Dobra, przepraszam! Słyszysz? Przepraszam! Tylko nie patrz już tak na mnie, to peszy! - wybuchłam, podnosząc głowę. Toby parsknął śmiechem i pokręcił głową.

Zmrużyłam oczy. Dupek nabijał się ze mnie. To, że Harry skończył z nim nie znaczy, że może się ze mnie nabijać. Jej, to zupełnie jakbym ja śmiała się, kiedy chciał wczoraj wyskoczyć przez balkon.

-Wiesz, że masz szlaban? - upewnił się..

Kiwnęłam głową.

-I zakaz imprez - Niall westchnął i spojrzał na mnie zdenerwowany. Podparłam się na łokciach i powoli zaczęłam przegryzać wargę, patrząc mu w oczy. Chłopak poprawił się niezręcznie na krześle i przeniósł wzrok na mojego brata. Uśmiechnęłam się, ponieważ naprawdę potrzebowałam jakiegoś zbliżenia z nim, a ja w pewien sposób działałam na niego.

Toby i Rusty parsknęli śmiechem. Byli świadomi tego co się dzieje z wyjątkiem Harry'ego, który wysłał pytające spojrzenia każdemu z osobna. Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale zamiast tego oblizałam usta i siedziałam wyprostowana, udając niewinną.

Harry wywrócił oczami i wstał, zabierając przy okazji swój telefon. Obserwowałam, jak Rusty szturcha Toby'ego tym samym sygnalizując, żeby również wstał. Toby wysłał mi głupkowaty uśmiech zanim opuścił kuchnię. Podparłam się na łokciach i przeniosłam wzrok na blondyna. Niall podniósł swój wzrok na mnie i zagryzł wargę.

Nachylił się nad stołem i odgarnął włosy z mojego ucha. - Naprawdę mam ochotę wziąć cię na tym stole. - wyszeptał, a ja wciągnęłam gwałtownie powietrze. Zagryzłam wargę i starałam się kontrolować swój przyśpieszony oddech.

Ale mimo wszystko O MÓJ PIEPRZONY BOŻE, on naprawdę to powiedział! Miałam wrażenie, że płonę.

-Więc czemu tego nie zrobisz? - również wyszeptałam, nie ruszając się nawet milimetr.

-Harry - westchnął, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie i odsunął się. Ale mimo to dla mnie nie była.  Byłam zawiedziona, kiedy wrócił to swojej poprzedniej pozycji, ponieważ moje ciało krzyczało, żeby wrócił.

Zmarszczyłam brwi i przechyliłam głowę. O mój boże, byłam taka chętna na niego. W myślach zaczęłam wszystko analizować. Czy nie byłam może przed miesiączką? Ponieważ to nie byłam ja. Nigdy tak się nie zachowywałam. Odchyliłam się na krześle i warknęłam z frustracji. Co się ze mną działo?

W domu rozległ się dźwięk dzwona, ale zignorowałam to patrząc w jego oczy. Niall uśmiechnął się i chwycił moją rękę, która była na stole i ścisnął ją. Następnie przejechał po niej opuszkami palców, a ja poczułam jakbym była w niebie. Ale to wszystko zniknęło, kiedy do kuchni wparowała dziewczyna z długimi włosami, a jego ręka gwałtownie odsunęła się. Poczułam się naprawdę zła i urażona, ale mimo wszystko posłałam fałszywy uśmiech w stronę dziewczyny.

Barbara przywitała się ze mną i uśmiechnęła się do Nialla, a potem schyliła się całując go. Dlaczego była taka miła? Ugh, miałam ochotę krzyczeć. Mogłaby chociaż być sukowata, żebym miała inny powód do nienawidzenia jej.

Yep, jestem wredna, ale cholera. Ona całuje mojego chłopaka. 

-Tęskniłeś? - wymamrotała przy jego ustach i zachichotała, a ja zakrztusiłam się własną śliną. Zaczęłam kaszleć i dusić się, prawdopodobnie wyglądając głupkowato. Niall spojrzał na mnie i uniósł pytająco brwi, a Barbara uśmiechnęła się uprzejmie.

Zedrzyj z twarzy ten uśmiech, suko.

Miałam ochotę wstać i krzyczeć. Ale zamiast tego położyłam głowę na stole i zaczęłam się zastanawiać, dlaczego ja? Czy nie mogłabym mieć w końcu normalnego związku? Nie, oczywiście, że nie. Bo ten idiota musi być w udawanym związku. Podparłam się na dłoniach i spojrzałam na nich, próbując się uśmiechnąć, W myślach wyobrażałam sobie słodkie szczeniaczki, ale miałam ochotę urwać jej rękę, która była owinięta wokół Nialla.

-Wyglądacie razem cudownie - stwierdziłam z najbardziej fałszywym uśmiechem i głosem. Niall spojrzał na mnie speszony, a ja zmrużyłam oczy. W tamtej chwili żałowałam, że spojrzenie nie zabija, bo ten idiota już dawno leżałby w kałuży krwi obok tej dziewczyny.

-Dziękuję - uśmiechnęła się i wplątała palce w jego włosy. Miałam dość tego widoku, więc pożegnałam się i wkurzona usiadłam w salonie. Był tam Harry, Toby i Rusty. Spojrzeli na mnie, a ja naburmuszona skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej.

-Co taka zła siedzisz? - Toby zagadał do mnie po pięciu sekundach. Spojrzałam na niego i westchnęłam.

-Kradnie mi chłopaka! - wykrzyczałam szepcząc.

-Jakiego chłopaka? - Harry spojrzał na mnie, udając głupiego. Zdenerwowałam się i uderzyłam go poduszką. Chłopak syknął i zaczął masować obolałe miejsce. Tak naprawdę w ogóle go to nie zabolało, ale udawał, żeby nie było mi głupio. - Aaa! Chodzi ci o Nialla! - dodał po chwili i uderzył się dłonią w czoło, śmiejąc się przy tym.

Trzy godziny później oparłam głowę na ramieniu Rusty'ego i przysypiałam. Oglądaliśmy właśnie Więzień Labiryntu i naprawdę wczułam się w ten film. Główny bohater był niczego sobie i rozmarzyłam się o spotkaniu go w realnym życiu. Słyszałam, jak Niall żegna się z Barbara i nawet nie zareagowałam, kiedy usiadł obok mnie. Minęła dłuższa chwila zanim niechętnie spojrzałam na niego, ponieważ czułam na sobie jego denerwujący wzrok. Poczułam mocne ukłucie i było mi coraz ciężej oddychać. Jego koszulka była po miętolona, a włosy potargane.

Zagryzłam wargę, ten widok mówił wszystko.

-Chan...

-Nie odzywaj się do mnie! - warknęłam, a następnie odwróciłam głowę w stronę telewizora.

-Ale mała!

-Jakoś dziwnym przypadkiem nie pamiętałeś o mnie, kiedy zabawiałeś się z Barbarą, więc zostaw mnie w spokoju! - warknęłam i uderzyłam go poduszką.

Słyszałam jak Harry wciągnął gwałtownie powietrze. Następnie on, Toby i Rusty wycofali się z pomieszczenia. Zagryzłam wargę i naprawdę poczułam chęć uderzenia go. Był takim dupkiem i nawet nie zdawał sobie sprawy.

-Uspokój się! - warknął, a następnie wyrwał mi agresywnie poduszkę z ręki. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech, próbując się uspokoić.

Westchnęłam. Dlaczego on musiał pieprzyć się z Barbara? To nie było przyjemne uczucie, tym bardziej, że był ze mną.

-Jak możesz kazać mi się uspokoić? - warknęłam, wyrzucając ręce w powietrze. Byłam niebezpieczną mieszanką, która mogła wybuchnąć w każdej chwili. -Pieprzyłeś się z nią!

-Dlaczego tak bardzo cię to obchodzi? - powiedział złośliwie, a jego oczy pociemniały. Zgaduję, że dobry Niall zniknął na jakiś czas.

Był tak kurewsko denerwujący, że miałam ochotę zabić go gołymi rękami. Poczułam jak do moich oczu zaczęły cisnąć łzy.

-J-jesteś moim chłopakiem, do cholery!  - wypuściłam powietrze ze świstem. Nie rozumiałam zmiany jego zachowania. Co w niego wstąpiło? Dlaczego tak się zachowywał?

-Co? - zaśmiał się. - Mówiłem ci, że jest jeszcze Barbara, więc skończ histeryzować i ogarnij się!

-Zamknij się do cholery! - wrzasnęłam, popychając go. - Mam ci przypomnieć, co mówiłeś jakiś czas temu? Kocham cie Chanel, mimo, że jestem zmuszony być w udawanym związku! Więc dlaczego to udawane gówno zmieniło się w seks?!

-Jak ci to przeszkadza to możesz...

-Zerwać? - przerwałam mu i wstałam z miejsca. Moje oczy cholernie piekły, a łzy chciały wypłynąć, Spojrzał na mnie, zupełnie jakby moje słowa w niego uderzyły. Również wstał i przegryzł wargę.

-Chanel...- wymamrotał i chciał złapać moją rękę, ale wyszarpałam się.

Zaśmiałam się histerycznie, zupełnie jak w tych wszystkich filmach i spojrzałam w górę. Zagryzłam wargę, a moje oczy zeszkliły się. Spojrzałam na niego. Teraz jego oczy były przepełnione skruchą. Pokręciłam głową i wzięłam głęboki oddech. Wszystko wydawało się takie niesprawiedliwe.

-Jesteś dupkiem, nigdy więcej się do mnie nie odzywaj! - powiedziałam ze złością i wyszłam z salonu. Zdążyłam przejść do kuchni i spojrzeć na Harry'ego zanim poczułam mocny uścisk na nadgarstku.

-Porozmawiaj ze mną!

-Nie dotykaj mnie! - zapłakałam, odsuwając się.

-Stary, odpuść sobie - Harry pokręcił głową i złapał mnie za rękę, odsuwając go ode mnie.

-Boże, ja tylko...

-Ona nie chce z tobą rozmawiać - Rusty westchnął i spojrzał na niego ze złością. Niall przeskanował moje ciało zanim fucknał pod nosem i odwrócił się, a następnie wyszedł trzaskając drzwiami. Wytarłam palcami policzki i zamrugałam oczami.

-Dlaczego to zrobił? Przecież był taki słodki, kiedy mówił, że mnie kocha. Robił tyle miłych rzeczy i w ogóle - łkałam, ściskając w dłoni koszulkę Toby'ego.

-Może nie przemyślał tego - Harry westchnął patrząc na mnie smutno.

-Czy on w ogóle myśli? Czasami jego głowa jest taka pusta, przysięgam!

-Hej, hej nie płacz. On jest dupkiem, nie przejmuj się - Rusty zaczął gładzić moje plecy i mamrotał mi do ucha.

-A-ale ja go tak kocham! Myślałam, że się zmienił.

-Serio? - Harry spojrzał na mnie zdziwiony. Odsunęłam się od chłopaka i wytarłam policzki. Następnie zaczęłam kiwać głową i pociągać nosem.

-Tak! Po za tym powiedział mi tyle miłych rzeczy. Martwi się o mnie i troszczy, a teraz co? Pieprzy Barbare! To tak bardzo boli!

-Cóż, kurwa. Miłość jest do dupy, potrafi tylko ranić.

DRAMA, DRAMA TIME.
Niall you little bitch, co odjebałeś?
Było tak słodko i kolorowo, ale musiałam to zniszczyć.
Jestem z siebie dumna, wena ze mnie nie ucieka, a oprócz tego fanfiction piszę jeszcze dwa inne.
*OWACJA NA STOJĄCO*
Będę was napastować rozdziałami, bo mam milion pomysłów, więc komentujcie.
Dziękuje za wszystkie wyświetlenia i komentarze.
To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Jakieś pytania?

8 komentarzy:

  1. Boże, nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś z powrotem. :3 Co chwila sprawdzam czy dodałaś rozdział i normalnie dostaję zawału, gdy widzę nowy. To opowiadanie jest genialne i jestem taka zadowolona, że masz wenę. Rozdział jest świetny. Dobrze, że jest drama, bo nie może być ciągle słodko. Ale szczerze mówiąc Niall trochę przegiął. :P
    Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Nialler nie można tak postępować z kobietami...
    Weny i do następnego xx :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Niall czasami jestes takim romantykiem a potem kutasem. Jak ty to robisz? Rozdzial swietny! Nie moge doczekac sie nastepnego 👌

    OdpowiedzUsuń
  4. Niall ty maly skurwielku jak mozesz . Uwielbiam gdy tak rozkrecasz akcje :) Rozdzial niesamowity :D Jeszcze więcej weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejejej, cholernie się ciesze, ze tak szybko jest rozdział, Niall to skurwiel, ale no mam nadzieję, że Chanel też da mu popalić :D Dużo weny życzę :) :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początku powiem Ci, że kochałam to opowiadanie rok temu i kocham je nadal. Ale myślę, że nie powinnaś być zdziwiona tym faktem, że tak mało osób czyta, a jeszcze mniej komentuje. Zrobiłaś to sama. Bardzo Cię szanuję, szanowałam Twoje wszystkie decyzje, brak rozdziału, rozumiałam jak musiałaś się czuć, przez głupie- za przeproszeniem - dziewczyny, które nie rozumiały, że rozdziału nie pisze sie w 5 minut. Ale..zostawmy to. To było już dawno. Nie warto tego rozkopywać! Jest to mój ukochany fanfiction. Cieszyłam się jak głupia, kiedy dodałaś rozdział kilka tygodni temu. Ale nie możesz być też zdziwiona faktem, że straciłaś dużo czytelniczek. To była długa przerwa, może za długa. Ja, jestem z Tobą całym sercem, czekałam na rozdział i się doczekałam. Mam nadzieję, że nie przestaniesz pisać, choćby dla tych paru osób, które czekały na to tyle czasu i nie przestały czekać. Bo może i jest nas mało, ale jesteśmy z Tobą całym sercem!

    Rozdział jest...po prostu rozpierdalasz system. XD
    Życzę Ci jeszcze więcej pomysłów i niekończącej się weny <3.

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem, więc pisałam pod jakimś rozdziale, że wcale mi to nie przeszkadza :) Będę dalej pisała to fanfiction i doprowadzę je do końca. I cieszę się każdym pojedyńczym komentarzem. Kolejny rozdział będzie jakoś po 26 i obiecuje, że warto na niego czekać. ☺

      Usuń
  7. O Boże jak ja kocham Niall'a w roli dupka haha Jak dramy w ff
    http://wait-for-you-1dff.blogspot.com/
    http://dark-sky-1dff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeden komentarz = mocny kopniak w dupę.