Nie miałam ochoty na jakąkolwiek imprezę. Nie zrozumcie mnie źle, ale z reguły to, czym zajmował się Harry, kończyło się źle. To po prostu była jego stała rutyna, której nie umiał zmienić. Wyszłam szybko z kuchni, nie pozostawiając po sobie, jakiejkolwiek odpowiedzi na jego wcześniejsze słowa. Zamyślona rzuciłam się na łóżko i pustym wzrokiem zaczęłam wparować się w sufit. Nie miałam pojęcia ile czasu spędziłam w takiej pozycji, ale szczerze mówiąc, nie obchodziło mnie to aż tak bardzo. Przekręciłam głowę w prawą stronę i odruchowo spojrzałam na drzwi, słysząc głośny hałas z dołu. Próbowałam myśleć o jakiś przyjemnych rzeczach, ale moje myśli wciąż krążyły na dole. Przetarłam rękami twarz znudzona, poczułam jak moje powieki powoli zaczynają się zamykać. Schowałam głowę w poduszkę, ziewając cicho, ale zanim miałam okazję zapaść w przyjemny sen, drzwi do mojego pokoju szybko się otworzyły. Nie miałam siły otworzyć oczu, więc po prostu postanowiłam udawać, że śpię.
-Chanel - usłyszałam cichy szept, jakieś dziewczyny. Odruchowo otworzyłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej, przeczesując palcami moje włosy - Idziesz na imprezę, przecież nie będziesz sama tutaj siedziała - spojrzała na mnie, tym swoim poważnym wzrokiem i to wystarczyło aby wyczuć, że ta dziewczyna nie przejmuje żadnej odmowy.
-To głupie...tak sądzę - zaczęłam ledwo słyszalnym głosem, łapiąc głęboki oddech. Czując na sobie jej pytające spojrzenie, szybko dodałam - Mam na myśli, że prawdopodobnie ta impreza będzie do bani, więc po co mam marnować czas i szykować się na nią? Równie dobrze mogę sobie pooglądać filmy - powiedziałam szybko z charakterystyczną dla siebie mimiką i tonem głosu, polegającym na zupełnym ich braku.
-Więc zamierzasz zostawić go samego na pastwę dziewczyn? - spytała zdecydowanym głosem. Zmarszczyłam brwi, patrząc na nią spod długich rzęs. Chwile minęło, zanim zrozumiałam o co jej chodziło. Przed oczami stanął mi obraz, dziewczyn kręcących się obok Niall'a. Potrząsnęłam głową, chcąc usunąć wszystkie myśli z mojej głowy.
-Ja... - zaczęłam cichym głosem, choć nie wiedziałam jak dokończyć. W myślach, szukałam odpowiednich słów, które powaliłyby jej tezę, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Czułam się jak na straconej pozycji - Lubię go - przyznałam niepewnych głosem, zwilżając językiem usta. W moich oczach można było dostrzec zdziwienie. Naprawdę nie wierzyłam, że te słowa opuściły moje usta.
-Miałam racje - zaśmiała się triumfalnie - Od kiedy zauważyłam jak zachowujecie się przy sobie w kinie, ciągle powtarzałam Zayn'owi, że macie się ku sobie. Twoje słowa tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że nie myliłam się w tym temacie - przechyliła głowę w prawą stronę nie odrywając ode mnie wzroku. Dziwne. Dalej nie rozumiem, jak mogła to dostrzec, w tak krótkim czasie. Dodatkowo Niall był wtedy z Sue i nic nie wskazywało na to, że choć trochę się polubimy. Postanowiłam już nic więcej nie mówić w tym temacie. Jak będzie chciała coś jeszcze powiedzieć, to sama to zrobi.
-Po co miałabym iść na imprezę? - wyrwało mi się, zanim zdołałam ugryźć się w język. Wzięłam do ręki telefon i kilkakrotnie obróciłam go w rękach. Spoglądałam na ekran telefonu, krzywiąc się. Ekran był popękany w niektórych miejscach, nie wspominając już o zniszczonej obudowie. Ostatnio miał ,,małe'' spotkanie ze ścianą, więc prawdopodobnie muszę odłożyć sobie pieniądze, żeby kupić nowy lub w najgorszym przypadku poproszę o to tatę.
-Ziemia do Chanel! Chyba przez te wrażenia mózg ci się wyłączył. Po co się chodzi na imprezy? - już miałam otworzyć usta, żeby złośliwie odpowiedzieć na jej pytanie, ale skutecznie mi przerwała - Uprzedzę twoją odpowiedzieć, żebyś nic głupiego nie powiedziała. Zabawa, Chanel - uśmiechnęła się do mnie przyjemnie, chichocząc pod nosem.
-W porządku, Perrie - westchnęłam głośno, unosząc ręce ku górze -Pójdę, ale pod warunkiem, że nie zostawisz mnie samej - powiedziałam zachrypniętym głosem, a ona spojrzała na mnie zdziwiona. Uśmiechnęłam się szeroko, oczekując jej odpowiedzi.
-Niech ci będzie - zaczęła, przytakując energicznie głową - Nie zostawię cię samej, ale to się nie liczy, jeśli podejdzie do ciebie jakiś chłopak i będziecie rozmawiać - dopiero, gdy podeszła bliżej mnie, zrozumiałam, że dziewczyna nie żartuje. Zacisnęłam usta w wąską linie, starając się ukryć rozbawienie. Prawdopodobnie całą imprezę spędzę z blondynką, a nie jakimś chłopakiem.
-Dobra, ale jak zacznie boleć mnie brzuch, to bez żadnych waszych pretensji pójdę do swojego pokoju i położę się spać - szepnęłam, poprawiając moją koszulkę, w której spałam i do tej pory się nie przebrałam. Blondynka energetycznie skinęła głową, obróciła głowę w prawą stronę i spojrzała na zegar, który wisiał na ścianie. Nie był on jakiś wyjątkowy, ale miał śliczną fioletową obudowę i strasznie mi się podobał.
-Mamy niecałe trzydzieści minut na przygotowanie cię - Perrie patrzyła na mnie zamyślona, a czasem nawet przestraszona. Wywróciłam oczami, chichocząc pod nosem. Ona zdecydowanie pasuje do mulata - W co się ubierasz? - uśmiechnęła się przelotnie w moim kierunku. Wzruszyłam bezradnie ramionami, wypuszczając głośno powietrze i rzucając się na łóżko. - Więc na co czekasz? Szykuj się! - pośpieszała mnie z powagą wymalowanej na twarzy.
-Przepraszam, ale nie mam do tego głowy - westchnęłam przepraszająco, po czym usiadłam na łóżku i spojrzałam na nią uśmiechając się szczerze - Naprawdę byś mi pomogła, gdybyś otworzyła moją szafę i coś wybrała - mruknęłam, przechylając głowę na prawą stronę, przy okazji pocierając dłonią kark. Popatrzyła na mnie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
-Harry ma racje - potrząsnęła głową, śmiejąc się cicho - Czasami zachowujesz się jak dziecko i jesteś strasznie leniwa - zajęczałam cicho na znaku protestu, chcąc przybrać minę niezadowolonej czterolatki, ale nie za bardzo mi to wyszło.
-Po prostu podejdź do mojej szafy i mi coś wybierz, proszę? - powiedziałam szybko, nawet nie próbując wysilić się na uśmiech. Ponownie dzisiejszego dnia opadłam na łóżko, głośno wzdychając. Po minie Perrie, można było stwierdzić, że chce się jeszcze trochę ze mną podroczyć, ale nie mogła, bo miałyśmy za mało czasu. Obserwowałam jak blondynka odwraca się na pięcie i wolnym krokiem rusza w odpowiednim kierunku. Położyła rękę na drewnie, z którego była zrobiona szafa i szybko otworzyła drzwi. Blondynka przebiegała wzrokiem po moich rzeczach, aż w końcu coś wpadło jej w oko, bo wydała z siebie okrzyk radości.
-Naprawdę dziwie się, że jeszcze chwilę temu nie chciałaś iść na imprezę, mając takie cudo w szafie - pisnęła na jednym wdechu i z gracją ruszyła w moją stronę. Nie widziałam zbyt dobrze, co trzymała w dłoniach, ale mogłam się, jedynie domyślać. Westchnęłam głośno, kiedy rzuciła w moją stronę srebrno-czarną sukienkę - Do tego założysz te wysokie, srebrne szpilki, które domyślam się, są do kompletu, bo idealnie pasują.
-Nie - pisnęłam niemalże od razu, kiedy ruszyła po szpilki. Perrie odwróciła się w moją stronę, posyłając zdziwione spojrzenie - Zwariowałaś? Ubrałam je tylko raz i ledwo co wróciłam w nich do domu, a byłam w nich tylko dwie godziny, rozumiesz? Ubiorę do tego trampki - powiedziałam zrywając się z łóżka i wskazując na moje białe converse. Blondynka westchnęła, wysyłając w moją stronę zirytowane spojrzenie. Uśmiechnęłam się prosząco, ale Perrie nie mogła tego zobaczyć, bo schyliła aby wziąć moje szpilki do ręki.
-Chanel...- zaczęła patrząc na mnie nieprzyjemnym spojrzeniem, mrużąc przy tym gniewnie oczy. Po krótkiej chwili zaczęła machać szpilkami w powietrzu, uważnie oczekując mojej odpowiedzi.
-Niech ci będzie - powiedziałam zrywając się z łóżka. Chciałam i nie chciałam podejść do niej bliżej. Wyrwałam z jej dłoni buty i rzuciłam je na łóżko. Podeszłam do komody i wyciągnęłam czarne pończochy oraz bieliznę, którą również rzuciłam na łóżko. Kąpałam się dzisiaj rano, więc nie musiałam tego robić. Usiadłam przed dużym lustrem i w skupieniu wpatrywałam się w swoje odbicie, zastanawiając się co mogę z sobą zrobić. W końcu wzięłam do ręki matową bazę cieni i nałożyłam ją na oczy. Odłożyłam cienie i wzięłam czarny eyeliner. Zaczęłam rysować kreskę od samej krawędzi tęczówek wzdłuż linii rzęs. Powtórzyłam to kilka razy rysując "jaskółkę" aż w końcu skończyłam. Następnie pomalowałam usta błyszczykiem arbuzowym i delikatnie nałożyłam róż na policzki. Okręciłam się na obrotowym krześle, patrząc na Perrie. Blondynka podeszła do komody i otworzyła kształtówkę, po czym podała mi srebrne kolczyki, które od razu założyłam. Zamknęłam się w łazience zabierając wcześniej przygotowane rzeczy. Niemal zdarłam z siebie ciuchy i rzuciłam je na ziemie, nakładając świeżą bieliznę. Przesunęłam dłonią po gładkiej skórze uda, następnie powoli wciągnęłam czarne pończochy. Założyłam swoją czarno-srebrną sukienkę i z niepewnością spojrzałam w lustro. Była śliczna, sięgała do połowy ud i strasznie mi się spodobała. Moje lokowane włosy delikatnie opadały na moje plecy. Powoli zapięłam suwak sukienki i schyliłam się zakładając moje srebrne maleństwa. Tak naprawdę uwielbiałam szpilki, ale tym razem wydawały mi się nieznośne. Potargałam trochę moje włosy rękami, uśmiechając się do swojego odbicia. To przez chwilę wydawało się naprawdę dobre, ale kiedy ruszyłam w stronę drzwi wszystko wróciło. Uderzyło we mnie taką siłą, że miałam ochotę wszystko ściągnąć i rzucić się do łóżka. Ślepo wpatrywałam się w klamkę, a moje myśli szalały. Nie mogłam zrozumieć skąd bierze się we mnie tyle emocji, kiedy ja po prostu stałam pod drzwiami. Być może gdzieś wewnątrz siebie wyczuwałam, że on jest gdzieś na dole i może mnie zobaczyć. W myślach uderzyłam siebie w twarz, bo już nawet nie umiałam niczego zrobić, nie skupiając na nim myśli. Wzięłam głęboki wdech i chwyciłam klamkę, stawiając kroki w swoim pokoju. Perrie uniosła głowę z nad swojego telefonu i spojrzała na mnie, posyłając mi ogromny uśmiech. Jej uśmiech ukoił moje potargane nerwy, przynajmniej byłam pewna, że nie wyglądam źle i mogę się pokazać.
-Wyglądasz śliczne, a teraz chodź - burknęła walcząc ze swoim lenistwem i wstając z miejsca. Chwyciła w dłonie swoją torebkę, zawiesiła przez ramię i z gracją ruszyła w stronę drzwi. Korzystając z okazji przyjrzałam się jej butą i ze strachem, zaczęłam zastanawiać się jak ona może na tym chodzić. Wychodząc z pokoju i słysząc głośno muzykę, czułam jak gorąca krew pulsuje w moim ciele. W końcu po długiej walce samej ze sobą, zeszłam po schodach biorąc głęboki wdech. Skierowałam gwałtownie spojrzenie na swoje buty, które nagle stały się niezwykle ciekawe. Mój rozsądek kazał mi stąd uciekać, ale jak zwykle nie posłuchałam go, kierując się w stronę salonu. Wszyscy tańczyli trzymając w rękach kieliszki. To znaczyło, że chłopaki otworzyli barek. Wywróciłam oczami biorąc do ręki szklankę i nalewając sobie soku. Oparłam się o ścianę i wzrokiem zaczęłam szukać kogoś znajomego. Przy stole siedział zalany Louis, który buszował przy piciu i co chwile dolewał sobie jakiegoś płynu do szklanki. Nie wiedziałam, co to dokładnie, ale było na tyle mocne, by chłopak po chwili wywrócił się z krzesła śmiejąc się wniebogłosy. Świetnie, impreza trwa od jakieś godziny, a ten ledwo co stoi. Ciekawa jestem co będzie potem. Tuż obok niego, na końcu pokoju tańczyło kilka par do wolnej piosenki. Wzięłam łyka soku i wzrokiem zaczęłam szukać Perrie, która swoją drogą mnie zostawiła. Nagle z drugiego pokoju usłyszałam głośne krzyki. Wypiłam szybko całą zawartość soku i odłożyłam ją na stół, idąc w kierunku głośnego hałasu. Zayn stał na stole, wykonując na maxa dzikie ruchy, tańcząc do piosenki Lemme See. Dookoła niego zebrała się grupka ludzi, która gwizdała i klaskała, zachęcając go tym samym do dalszego działania. Jednym ruchem chłopak zrzucił z siebie koszulkę, prawie spadając ze swojej ,,sceny'' Nie mogłam patrzeć, jak chłopak ledwo, co utrzymuje równowagę na stole. Po długiej walki ze swoimi myślami stwierdziłam, że Zayn jest dorosły i sam powinien o sobie zadbać, więc zignorowałam jego tragiczne ruchy taneczne, biorąc do ręki kawałek pizzy, którą pewnie zamówił Horan i biorąc spory gryz. Zaczęłam szybciej przeżuwać, kiedy poczułam w mojej torebce wibracje. Odłożyłam kawałek pizzy do opakowania, wytarłam ręce i wyciągnęłam telefon, naciskając na zieloną słuchawkę.
-Halo? - spytałam zatykając sobie jedną ręką ucho, żeby lepiej słyszeć i połykając ostatni kawałek pizzy.
-Możesz do mnie przyjść? Jestem pod domem - usłyszałam głos Niall'a w słuchawce i nagle połączenie zostało zakończone. Przełknęłam głośno ślinę, chowając telefon do torby. Mam iść do niego? W sensie, że sama? To będzie tragiczne - pomyślałam gryząc wargę ze zdenerwowania. Niemal rzuciłam się w stronę drzwi, bojąc się, że za chwilę zabraknie mi odwagi. Otworzyłam brązowe drzwi, wychodząc na mróz. Powitał mnie jego ciepły uśmiech na twarzy. Ten uśmiech ukoił moje poszarpane nerwy. Ten uśmiech sprawił, że wszystko nagle zniknęło. Usiadłam blisko niego, wpatrując się w niebo.
-Szukałem ciebie przez cały czas. Miałem nadzieję, że jesteś trzeźwa i się z tobą dogadam, bo na innych nie mogę liczyć - powiedział wzruszając ramionami., a moją reakcją było prychnięcie. Zawsze lubiłam tak bo robić, bo to każdego drażniło.
-Przepraszam? Chcesz mi powiedzieć, że z Liam'em się nie dogadasz? Rozumiem, że reszta może być już wstawiona, ale Liam? To do niego nie podobne - prychnęłam, po czym uśmiechnęłam się ironicznie, poprawiając się na niewygodnym schodku - Chociaż kto wie - dodałam, po chwili przechylając głowę na prawą stronę. Zaciągnęłam się głęboko powietrzem, a następnie wypuściłam bielusieńki obłok pary. Możesz teraz nazwać mnie dzieckiem, ale zawsze lubiłam tak robić, wydawało mi się wtedy, że jestem prawdziwym smokiem. Ten dreszcz sprawiał, że to była dobra zabawa, wtedy czułam jak moje dzieciństwo powraca. Nigdy nie chciałam się z nim rozstać, ale przez mój wiek byłam do tego zmuszona.
-Co z wami wszystkimi jest nie tak? To, że Liam wygląda na spokojnego, nie znaczy, ze nie lubi od czasu do czasu dobrze się zabawić - odparł zdecydowanie - Halo, Chanel? Odbierasz sygnał? - zapytał, machając mi rękami przed oczami, chociaż wiedziałam, że wątpił w to, czy chce naprawdę wiedzieć. Przeniosłam wzrok z nieba na blondyna, który zdawał się śmiać ze mnie.
-Śmiejesz się ze mnie? - spytałam marszcząc brwi. Niall widząc mój zabójczy wzrok, szybko spoważniał, starając się uspokoić oddech. Chłopak pokiwał głową, ale za chwilę znowu zaczął się śmiać. Przewróciłam oczami w myślach powtarzając sobie ,,Bardzo śmieszne'' i kiwając ironicznie głową.
-Po prostu wyobraziłem sobie ciebie, jako dziewczynę, która co chwilę się wyłącza. Mam na myśli, że żyje w swoim świecie. To ciebie opisuje w stu procentach - słysząc jego słowa na moich ustach pojawił się grymas. To nie jest coś, co chciałabym usłyszeć od jakiegokolwiek chłopaka, nawet tego, którego nie lubię. Zawsze śmiałam się czytając takie posty u moich znajomych na facebook'u. Nie sądziłam, że to dotyczy też mnie.
-Nie jestem taką dziewczyną. Twoje słowa stawiają mnie w złym świetne - powiedziałam kręcąc głową z niezadowolenia. Ręką przeczesałam moje włosy, układając je na bok, a następnie krzyżując ramiona i z grymasem spoglądając na chłopaka.
-Boże, powiedzieć coś dziewczynie w dobrej wierze, a ta już się obraża. Chodziło mi o to, że czasami jak rozmawiasz ze mną, to nagle odpływasz. Mogę mówić ci setki razy to samo, a ty i tak potem spytasz się, co mówiłem, a dlaczego? Bo myślami jesteś w swoim świecie, wiesz jednorożce i inne pierdoły. Takie coś jest u setek dziewczyn - rzuciłam mu kpiące spojrzenie, ale zaraz po tym od razu odwróciłam wzrok i przeniosłam go na swoje palce, a potem znowu na niego.
-Jednorożce i inne pierdoły? - zapytałam, a raczej prychnęłam. Chłopak uniósł brwi z rozbawieniem i podparł rękami brodę, nie odrywając ode mnie wzroku. Czułam się co najmniej dziwnie, ale mimo wszystko uśmiechnęłam się do niego. Potarłam palcami brodę, udając, że się zastawiam - Więc twoim zdaniem myślę o jednorożcach, misiach i tak dalej? Twoim zdaniem wyglądam na pięciolatkę? Bo moim zdaniem, tylko one o tym myślą.
-Wiesz...-zaczął, a ja byłam w stanie dostrzec ten błysk rozbawienia w jego oczach.
-Czekaj! - krzyknęłam uciszając go gestem dłoni - Nawet nie kończ. Nie chcę wiedzieć, co siedzi w twojej głowie - dodałam z roztargnieniem spoglądając w jego oczy. Kręciłam głową we wszystkie strony, widząc, że dalej jest rozbawiony. Czy ktoś może zdradzić mi sekret, jak można zedrzeć mu ten cholerny uśmiech z twarzy? Nagle nastała długa cisza, a ja nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jego oczy miały w sobie coś magicznego, co nie pozwalało mi tego zrobić. Czułam przyśpieszone bicie swojego serca, byłam prawie pewna, że za chwilę wyskoczy mi z klatki piersiowej. Nie byłam do końca pewna, czy dreszcze na moim ciele były od chłodu, czy przez niego. Chłopak jednym, zwinnym ruchem przycisnął mnie do siebie. Wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy, wzdychając zapach jego bluzy. Jego bluza pachniała drogimi perfumami, połączonymi z alkoholem. Odchyliłam głowę do tyłu odruchowo zwilżając usta językiem. Jego oczy błyszczały jak nigdy wcześniej. Patrząc sobie w oczy powoli przysunęliśmy głowy do przodu.
-Niall - nagle jakby z pod ziemi wyłoniła się postać wysokiego bruneta, o czekoladowych oczach. Odchrząknęłam nerwowo wracając do swojej wcześniejszej pozycji - Mieliśmy spędzić ze sobą trochę czasu, dawno się nie widzieliśmy, będzie świetnie - zapewnił energicznie. Chłopak bez żadnego wahania pociągnął Niall'a do góry i zaczął popychać w stronę drzwi. Blondyn zanim wszedł do środka, odwrócił się do mnie, aby posłać mi przepraszające spojrzenie i zniknąć za drzwiami.
-To było...dziwne - szepnęłam do siebie, próbując poskładać myśli. Nie wiedziałam o co chodzi, ale i tak czułam pewnego rodzaju dreszcze, bo tamten chłopak ewidentnie mnie nie lubił. Po minie chłopaka, można było wywnioskować, że na tą noc chce mieć swojego kumpla tylko dla siebie. Myślę, że to nie wróży nic dobrego. A skoro to nie wróży nic dobrego i ma związek z Niall'em to się martwię. W chwili, kiedy stanęłam na równe nogi i otrzepałam sukienkę, zastanowiły mnie dwie rzeczy. Po pierwsze fakt, gdy dzisiaj Niall powiedział, że nie ma na kogo liczyć. Przecież, gdyby faktycznie tak było, to ten chłopak w ogóle by się tutaj nie pojawił. Po drugie to, że Niall nigdy nie opowiadał o swoim ,,koledze". Wyraźnie nie chciał mi nic o nim mówić. Tak więc zamiast zachowywać się normalnie, tak jak zwykle, ja zachowuję się podejrzliwie. Rozejrzałam się dookoła, wzdychając ciężko. Po chodniku przechodziła jakaś dziewczyna z małym pudelkiem. Mimowolnie uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Zawsze chciałam mieć psa, nawet kiedyś miałam jednego, nazywała się Sammy, ale moja mama ją oddała, bo byłam z byt leniwa, żeby o piątej rano wychodzić z psem. Nie miałam jej tego za złe, ale strasznie za nią tęskniłam. Potrząsnęłam głową, chcąc usunąć wszystkie myśli z mojej głowy. To nie należy do rzeczy, którymi w tej chwili miałabym zawracać sobie głowę. Weszłam szybko do domu, zatrzaskując za sobą drzwi. Kątem oka, zobaczyłam, że drzwi na taras są otworzone, a większość ludzi jest właśnie tam. Wywróciłam oczami, widząc jak jakiś chłopak ściągnął ciuchy i skoczył do basenu, a za nim reszta.
-Ej, ale jesteś pewny, że nikt tego nie zobaczy? - usłyszałam bełkociki głos Liam'a i byłam prawie pewna, że wydobywał się z kuchni. Zerwałam się z miejsca i jak oparzona weszłam do pomieszczenia.
-Co się tu stało?
-Em...No bo nudziło nam się, więc bawiliśmy się, w kto podrzuci wyżej naleśnika no i byłem od niego lepszy - odpowiedział Harry patrząc na patelnie. Zacisnęłam szczękę i uciekłam wzrokiem w stronę sufitu. Na białej farbie była wielka, tłusta plama. Westchnęłam głośno, próbując powstrzymać się przed wybuchem.
-Nie kłam! - ryknął nagle Liam, sprawiając, że gwałtownie podskoczyłam - Wygrałeś tylko dlatego, że twój naleśnik przykleił się do sufitu. Gdyby nie to, prawdopodobnie byś przegrał! - jęknął z niesmakiem Liam, chwiejąc się na nogach.
-Nie prawda! Możesz myśleć co chcesz, ale to było zamierzone - wyznał Harry, zgarniając z blatu piwo i biorąc spory łyk...właściwie kilka. Oczy Liam'a zaszalały z wściekłości, kiedy zacisnął zęby.
-Więc mówisz, że celowo rzuciłeś naleśnikiem w sufit, żeby ten potem upadł na moją głowę?! - warknął, na zmianę zaciskając i rozluźniając dłonie. Oparłam się o blat kuchenny i ze skrzyżowanymi rękami, zaczęłam im się przyglądać. To stawało się coraz zabawniejsze.
-Nie - wyznał Harry, kręcąc przecząco głową i wkładając ręce do kieszeni swoich spodni - To stało się akurat przypadkiem, ale musisz przyznać, że to było cholernie zabawne - Harry dodał śmiejąc się głośno. Liam uśmiechnął się, o dziwo bez większej złości i dołączył do Harry'ego. Po chwili stwierdziłam, że nie jest tak jak mi się wydawało. Liam też lubi się zabawić i pod wpływem alkoholu jest straszny.
To wszystko dzieje się tak szybko. Uśmiechnięty Niall, piękna dziewczyna, moja złość i jeszcze większy uśmiech blondyna. Niall siedzący z dziewczyną przy stole, do którego dołącza Zayn, a potem kolejna złość. Czas zwalnia dopiero, gdy usta dziewczyny poruszają się, a wylatujące z ich słowa, wywołują uśmiech na twarzy blondyna. Nie wiedząc, co powinnam zrobić i jak się zachować, stałam wyprostowana i szeroko otwartymi oczami, patrzyłam na nich. Odwróciłam się gwałtownie w stronę wyjścia, ale nie byłam wstanie wyjść, ponieważ Harry stanął na przeciwko mnie. Sapnęłam z frustracji, bo to był najgorszy z momentów, które mógł wybrać.
-Harry przesuń się - warknęłam ponurym tonem głosu. Mój brat uniósł brwi z wyraźnego rozbawienia i nie odrywając ode mnie wzroku, przeczesał palcami włosy - To nie jest kurwa śmieszne - syknęłam i już wiedziałam, że gdyby wzrok mógłby zabijać, Harry już dawno leżał by w kałuży krwi.
-Wyluzuj, Chanel. To jest moja impreza, więc pomyślałem, że będziesz się dobrze bawić, ale zamiast tego chcesz wszystkich tutaj pozabijać, łącznie ze mną - Harry przewrócił oczami i uśmiechnął się do mnie by pokazać, że tylko się ze mną drażni. Chwyciłam mojego brata za rękę i pociągnęłam go w stronę barku. Chłopak uśmiechnął się, siadając na obrotowy krześle i wlewając alkohol do dwóch papierowych kubków. Zaczęłam pić. W smaku nie było takie złe. Po chwili zaczęło mi się kręcić w głowie, jednak zignorowałam to, sięgając po kolejny kubek. Światła oświecające dom wydawały się teraz jaśniejsze i bardziej rażące. Następnie był hałas. Wielki hałas. Mój słuch, zbyt mocno wszystko słyszał. Miałam wrażenie, że moja głowa za chwile eksploduje. Wzięłam do ręki kieliszek wódki, kręcąc się na obrotowym krześle i spoglądając na osoby, które poruszały się w rytm muzyki. Większość ludzi wydawała mi się całkowicie obca. Nie wierzyłam, że jest prawie pierwsza w nocy, a ja dalej tutaj siedzę. Wypiłam zawartość kieliszka, a gorzka substancja wleciała do mojego gardła. Skrzywiłam się, odkładając puste naczynie na stół. Po około godzinie, czułam się lepiej niż wcześniej. Delikatnie przesuwałam palcami po papierkowym kubeczku, niemal zwijając się ze śmiechu. Endy - kumpel Harry'ego postanowił opowiedzieć swoją historię życia, a ja nie byłam wstanie powstrzymać się od śmiechu. Otóż Endy założył konto na portalu społecznościowym, żeby znaleźć odpowiednią dziewczynę. Po kilku tygodniach, zaczął pisać z cudowną brunetką, o świetnym charakterze - Candy. Po kilku miesięcznej znajomości postanowili, że się spotkają w restauracji. Na miejscu dowiedział się, że dziewczyna ze zdjęcia nie istnieje, a on przez cały czas pisał z gejem, który chciał ukracać wszystkich chłopaków, za to, że marnują swoje życie z dziewczynami.
-O, tutaj jesteś, Chanel - powiedział dumny z siebie Liam, że w końcu mnie znalazł. Harry i Endy zaczęli nam się przyglądać, czekając na jakiś ciekawy rozwój wydarzeń. Posłałam mu ogromny uśmiech, kręcąc się na obrotowym krześle.
-Właściwie jestem tutaj cały czas. Coś się stało, że mnie szukasz? - starałam się mówić normalnie, ale chyba mi nie wyszło, bo z ust Liam'a wydobył się chichot.
-O mój boże, Chanel. Jesteś strasznie zalana - powiedział z uśmiechem, który zszedł mu z twarzy jeszcze zanim zakończył to zdanie, a na jego miejsce momentalnie pojawiła się powaga - Niall przed chwilą pytał o ciebie, więc pomyślałem, że pomogę mu i cię znajdę.
-Nie wydaje mi się - oświadczyłam prosto z mostu. Prawdopodobnie robiłam źle, zaczynając tą rozmowę, ale miałam to gdzieś. Nie miałam powodu, żeby wierzyć w jego słowa. To wszystko jest chore. Odwróciłam się w stronę barku i chwyciłam papierkowy kubek, przykładając sobie go do ust i wypijając całą zawartość. Od środka zaczęła roznosić mnie furia, miałam tego dość.
-Co masz na myśli? - naciskał na mnie, a ja nie byłam pewna, czy mam otworzyć usta. W końcu wzięłam głęboki wdech, decydując się na odpowiedź. Odwróciłam się w jego stronę, analizując go wzrokiem.
-Już nigdy go nie pocałuję - zaśmiałam się i chyba nie zauważył, jak fałszywe to było - Nie jest tego wart - dodałam patrząc mu w oczy i kiwając głową, na potwierdzenie swoich słów. Wiedziałam, że to były kłamstwa, ale fajnie było chociaż przez chwilę w to wierzyć. Podniosłam kieliszek z wódką, a następnie przycisnął go sobie do ust, przechylając na bok, aby móc się napić. Następnie zrobiłam to samo z kilkoma następnymi. Odchyliłam głowę do góry, zamykając oczy i dając upust emocji. Zsunęłam się z krzesła, niemal od razu prawie wywalając się, opierając o bal i wpatrując się w Niall'a. Odłożyłam pusty kubek na blat i ruszyłam do przodu.
-Twoje „nigdy” jest naprawdę długie - usłyszałam za sobą rozbawiony głos Harry'ego, gdy zaczęłam przeciskać się przez tłum rozgrzanych nastolatków. Uśmiechnęłam się, ale nic nie odpowiedziałam. Zaczęłam kierować się w stronę sofy, nie przejmując się przy tym zdychającą w kiblu dziewczyną. Za dużo wódki w siebie wcisnęła. W domu było bardzo gorąco, jednak mając na sobie tylko sukienkę nie odczuwałam tego tak bardzo, tym bardziej, że ostatnią godzinę przesiedziałam przy barku. Przegryzłam dolną wargę, próbując nie myśleć nad tym, co właściwie teraz robię. Usiadłam mu okrakiem na kolanach, tak ze byliśmy twarzą do siebie i zarzuciłam mu ręce na szyję, patrząc w jego oczy.
-Chanel? Co ty robisz? Jesteś pijana? - zapytał, mrugając kilkakrotnie oczami, zapewne nie wierząc w to, co się dzieje.
-Oczywiście, że jestem pijana. To dlatego, co chwilę wiedzę jakąś blondynkę koło ciebie - odpowiedziałam zalotnie, prychając po nosem. Poczułam na skórze mrowienie, kiedy bez skrępowania przejechał wzrokiem w dół mojego ciała. Patrzył na mnie tym swoim zniewalająco boskim spojrzeniem i uśmiechał się. Momentalnie serce zaczęło szybciej bić, więc oblizałam wargi. Mały alarm zadzwonił w mojej głowie. Coś było inne...Byłam zbyt bardzo pewna siebie i odważna. To nie skończy się dobrze - pomyślałam, wyłączając rozum. Wzięłam głęboki oddech, chcąc uspokoić nierówne bicie mojego serca. Nachylił się w moją stronę, a mi lekko zawirowało w głowie. Przybliżyłam się, a on przycisnął swoje usta do moich. Jego język wędrował po moich ustach zachłannie, a ja czułam rozpływającą rozkosz po moim ciele. Nie byłam wstanie wydać z siebie jęku, ani westchnięcia. On doprowadzał mnie do szaleństwa. Serce na chwile mi stanęło, kiedy jego ręka wylądowała na moim policzku. Stado motylków robiło spustoszenie w moim żołądku. Czułam jego gorący oddech, gdy moja lewa ręka wślizgnęła się pod jego koszulkę.
-Chcę to z tobą zrobić - przyznałam, co dziwnie przyszło mi to z łatwością. Byłam zszokowana, słysząc słowa, wypływające z moich ust. Naprawdę nie wierzyłam, że powiedziałam to na głos. Patrząc wstecz na swoje słowa, stwierdziłam, że w jego oczach musiałam wyglądać na strasznie zdesperowaną. Wciąż patrzyłam na niego, czekając na odpowiedź.
-Nie ma mowy - odpowiedział ani na moment nie wahając się i kręcąc z roztargnieniem głową na potwierdzenie swoich słów. Westchnęłam głośno, wydobywając jego imię w głębokim wydechu. Wydęłam dolną wargę, spoglądając na niego spod długich rzęs.
-Dlaczego? - sapnęłam. W tym momencie cały świat mi się zawalił i miałam ochotę roznieść to miejsce. Patrzyłam na niego, nie odrywając wzroku nawet na ułamek pieprzonej sekundy. Nie spuszczał ze mnie wzroku, ani na chwilę, co było dziwne, ale zdążyłam się przyzwyczaić do jego dziwacznego zachowania. W mojej głowie toczyła się walka, pomiędzy tym co złe, a słuszne.
-Jesteś pijana - wyrzucił z siebie na jednym wdechu. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc milczałam dłuższą chwilę z szeroko otwartymi ustami, co musiało było dość zabawnym widokiem, bo po chwili usłyszałam jego stłumiony śmiech. Byłam zadziwiona tym, jak ten chłopak na mnie działa.
-Na trzeźwo powiem to samo - wydukałam słabo i już byłam wstanie stwierdzić, że alkohol ewidentnie mi szkodzi. Spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami, uchylając delikatnie usta z czystego zdziwienia. Czułam, jak bardzo był roztargniony. W myślach zrobiłam pauzę. Chociaż jeszcze nic nie odpowiedział, wiedziałam co chodziło po jego głowie. I wydawało mi się, że już zna odpowiedź na moją szaloną propozycję, ale nie umie dobrać tego w słowa. Sama doskonale nie wiedziałam, jak tak łatwo wszystko wychodzi mi z ust, może to przez ilość alkoholu, która krąży w mojej krwi? Cóż, bo tak na dobrą sprawę, nigdy tak dużo nie wypiłam i nie miałam tego w planach, dopóki nie zobaczyłam go z tą blondynką, więc teoretycznie to jego wina. Przełknęłam głośno ślinę, czując jak coraz trudniej mi się oddycha. Spojrzałam na jego malinowe usta, marząc o kolejnym pocałunku. Nawet nie zauważyłam, kiedy to ja, złapałam go za bluzę, przyciągnęłam do siebie i agresywnie pocałowałam. Jego ciało momentalnie spięło się, na co zachichotałam w jego usta. Minęła krótka chwila, zanim rozluźnił się, a jego usta zaczęły oddawać moje pocałunki. Poczułam jak jego język przejeżdża po mojej dolnej wardze, prosząc o pozwolenie. Delikatnie rozchyliłam wargi, a jego język wślizgnął się do środka. Jego pocałunki sprawiały, że zaczęło kręcić mi się w głowie. Poczułam jak jego ręce zjeżdżają na moje biodra i przysuwa mnie bliżej siebie, sprawiając, że zajęczałam, kiedy poczułam rozkosz rozchodzącą się od karku po biodra. Delikatnie zassałam jego dolną wargę, a potem oderwałam się od niego z głośnym mlaśnięciem - Idziemy stąd? - spytałam powoli, na co ścisnął mi się żołądek. Zamknęłam na chwilę oczy, wzięłam głęboki oddech, po czym moje powieki się podniosły, a pewność siebie znowu powróciła. Zsunęłam się z jego kolan, ściągnęłam z siebie szpilki, trzymając je w prawej dłoni złapałam chłopaka za rękę, ciągnąc go w stronę schodów. Po drodze wzrokiem napotkałam Perrie, która wychodziła z kuchni. Jej zdziwienie było bardziej widoczne ode mnie. Mruknęła do mnie, posyłają jednoznaczne spojrzenie. Zignorowałam ją, ciągnąć chłopaka po marmurowych schodach. Ledwo zdążyłam wejść na piętro, a moje ciało zostało przyciśnięte do ściany. Mimowolnie wstrzymałam oddech, bo była strasznie zimna. Położył swoje ręce po obu bokach mojej głowy, oblizał usta i schylił się dociskając swoje usta do moich, tym samym sprawiając, że moje szpilki z hukiem upadły na podłogę. Mruknęłam cicho, zarzucając swoje ręce na jego szyję i przyciągając go bliżej siebie. Zamknęłam oczy, tłumiąc w sobie chęć opadnięcia z nim na podłogę. Moje stopy wolno cofnęły się od ściany i zaczęły iść w prawą stronę, odbierając wskazówki od Niall'a, który kierował mnie w stronę pokoju. Horan oparł mnie o drewniane drzwi, pogłębiając pocałunek, a następnie jego prawa ręką oderwała się od mojego ciała i otworzyła drzwi. Złapał moje uda i pociągnął do góry. Oplątałam go nogami i intensywnie się o niego otarłam. Uśmiechnął się lekko, przegryzając moją dolną wargę. Wydałam z siebie ciche mruknięcie, a chłopak korzystając z szansy, wsunął język w moje usta. Moja prawa dłoń powędrowały w stronę jego idealnie ułożonych włosów, mierzwiąc je delikatnie. To chyba mu się spodobało, bo przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie. Nie przestając mnie całować Niall zaczął "wędrówkę" w stronę łóżka, zwinnie omijając przeszkody, o których pojęcia nie miałam. Ledwo zdążyłam dotknąć miękkiego materaca, a jego ciało już było pochylone nad moim. Pierwszy kontakt jego ust, tuż obok mojego ucha, wstrząsnął całym moim ciałem. Poczułam jakby przez moje ciało przepływał przyjemny prąd, a ja nie mogłam się poruszyć. Przyłożył usta w to samo miejsce, przegryzając je delikatnie, a ciarki przeszły przez mój kręgosłup prawie wywołując niekontrolowany jęk. Jego usta na chwilę oderwały się od mojego ciała, a potem wylądował zaraz obok miejsca, gdzie pocałował mnie przed chwilą. Zaczął powtarzać tą czynność kilka razy, zjeżdżając powoli na moją szyję. Mruknęłam cicho, zaciskając oczy i odchylając głowę, tym samym dając mu większe pole do popisu. Jego gorący oddech zostawiał palące ślady na mojej bladej skórze. Jęknęłam cicho, gdy zassał moją skórę i ją ugryzł, robiąc przy tym malinkę. Językiem przejechał po swoim dziele, po czym oderwał się od mojej szyi, a jego głowa zawisła tuż nad moją. Jego usta były tak blisko, że bez problemu mogłam poczuć jego gorący oddech, otulający moją twarz. Wplątałam palce w jego włosy, układając usta w uśmiechu. Moja ręka powoli zjechała na jego kark, przyciągnęłam jego twarz do swojej, muskając jego usta. Jego usta zderzyły się z moimi, powodując wybuch fajerwerków w moim brzuchu. Niall zabrał dłoń, która była obok mojej, pozostawiając lodowaty ślad. Podniósł ją i opuścił na moje prawe ramię, delikatnie zsuwając ramiączko mojej sukienki w dół. Przegryzłam mocno wargę, gdy powoli oderwał się ode mnie i spojrzał w moje oczy. Przez dłuższą chwilę próbowałam nad sobą zapanować, ale nie mogłam. Zacisnęłam usta, unosząc w górę jego koszulkę i rzucając w bok. Moje ręce od razu znalazły się na jego nagim torsie, po którym przesunęłam kilka krotnie palcami. Jego oczy intensywnie śledziły każdy mój ruch, podczas, gdy na jego ustach wpełzał uśmiech. Z moich ust uciekło ciche mruknięcie, kiedy jego ręka wsunęła się pod moje plecy, odpinając zamek od sukienki. Uniosłam delikatnie biodra do góry, pozwalając aby chłopak zsunął ze mnie sukienkę i rzucił ją na podłogę. Wtedy bez wahania przyległ do mnie jeszcze bardziej i wciągnął mnie w słodki i przyjemny pocałunek. Nagle poczułam mocny smak piwa, które wcześniej pił i delikatną mięte. Oplątałam go mocno nogami i, kiedy zupełnie się tego nie spodziewał, użyłam całej swojej siły i przewróciłam go na plecy. Krótki chichot uciekł z jego ust, kiedy nasze usta oderwały się od siebie z głośnym mlaśnięciem. Usiadłam na nim okrakiem, a on pociągnął mnie za rękę, sprawiając, że moja głowa wisiała nad jego, a moja ręka była ułożona obok jego głowy. On natomiast ułożył dłonie na moich biodrach. Trąciłam nosem jego szyję, a on zamknął oczy i uśmiechnął się. Zaczęłam składać na niej mokre pocałunki, zjeżdżając coraz niżej. Przez chwilę ssałam i jednocześnie gryzłam jego skórę aż zrobiłam mu malinkę. Słyszałam tylko jak cicho mruczy, kiedy nachyliłam się nad jego uchem i delikatnie przegryzłam jego płatek. To chyba było dla niego za wiele. W jednej sekundzie ścisnął mocniej moje biodra i przewrócił mnie na plecy. Pociągnął mnie za kostki, tak, że już nie byłam na poduszkach i opadł na mnie, atakując moje usta. Łapał co chwilę moją wargę między zęby, sprawiając, że coraz trudniej było mi oddychać. Swoje rozgrzane dłonie wsunął pod moje plecy, jednym ruchem rozpiął mój stanik i zsunął go z moich ramion, a ja momentalnie zacisnęłam zęby, starając się o tym nie myśleć. Zniżył się i pocałował jedną z nich. Fala rozkoszy przepłynęła przez moje ciało, kiedy na zmianę ssał i przegryzał je. Momentalnie wzięłam głęboki oddech, czując jak chłopak pocałunkami zjeżdża coraz niżej. Gwałtownie złączyłam nogi, czując jego pocałunki sięgające linii bioder. Jego głowa podniosła się do góry, a oczy wysłały w moją stronę pytające spojrzenie.
-To...żenujące - powiedziałam słabo, gryząc dolną wargę ze zdenerwowania. Na moje policzki wpłynął delikatny rumieniec. Nienawidziłam reagować na coś w ten sposób, ale nie umiałam nad tym zapanować. Usłyszałam jego ciche westchnięcie, zanim otworzył usta.
-To nic takiego, po prostu się rozluźnij i nie myśl o tym - polecił uspakajano. Skinęłam niepewnie, a po chwili moja głowa z westchnięciem opadła na miękki materac. Wypuściłam z siebie głośno powietrze, kiedy poczułam jego dotyk na kolanie, a potem rozłączył moje nogi. Nachylił się, zostawiając mokre pocałunki od wewnętrznej strony moich ud. Jego ręka była na moim kolanie, abym czasem nie próbowała złączyć nóg ponownie, co było wręcz niemożliwe przez jego postać. Strzelił gumką od moich majtek, a potem zaczął je powoli zsuwać. Niekontrolowanie uniosłam biodra do góry, by jak najszybciej pozbyć się cienkiego materiału, który nagle zaczął mi cholernie przeszkadzać. Gwałtownie złapałam powietrze, gdy opuszkami palców przejechał po mojej łechtaczce. Uśmiechnął się, patrząc wyzywająco w moje oczy, po czym schylił się i pocałował ją. Zacisnęłam z całej siły oczy, czując przyjemne ciepło rozchodzące się po całym ciele. Całował ją coraz szybciej by po chwili bez ostrzeżenia wtargnąć tam palcem. Przegryzłam wargę, starając się stłumić jęk. Czułam, że jestem na skraju, kiedy wolno, ale ostro otarł język o moje czułe miejsce. Sprawnie poruszał się we mnie, doprowadzając do dziwnego stanu. Jęknęłam głośno, nie panując nad sobą, zamruczał cicho na mój gest. Otworzyłam szeroko oczy, nie czując już przyjemnego ciepła. Niall oparł ręce po obu stronach mojej głowy, po czym zniżył się i docisnął swoje usta do moich. Mruknęłam głośno, wsuwając palce w jego włosy i szarpiąc za jego końcówki, tym samym zmuszając go do jęku. Moje ręce zjechały na dół, szybko odpięłam guzik i zamek jego spodni. Zsunęłam je tak nisko, że Niall zdołał je zdjąć kopnięciem. Kiedy w końcu to zrobił, moje ręce wylądowały na jego szyi. Alkohol zaczął buzować w moim ciele, kiedy rozchylił moje usta swoimi i wsunął język do środka, a sekundę później jego ostatnia część bielizny wylądowała na ziemi. Zakładając prezerwatywę przejechał palcami po moim wejściu.
-Powiedz, jeśli będzie boleć, okej? - mruknął na przeciwko moich ust. Skinęłam głową, wciągając powietrze przez rozchylone wargi. Niall przywarł ustami do moich i jednym ruchem był we mnie. Jego usta stłumiły mój głośny krzyk. Wsunął go głębiej, a ja zaskomlałam. Myślałam, że to już koniec bólu, ale się myliłam.
-Przepraszam - wymamrotał, kiedy moja twarz po raz kolejny wykrzywiła się z bólu. Wszedł we mnie głębiej, przez co przysunęłam rękę do ust i przegryzłam ją, tłumiąc w sobie krzyk. Oparł się na łokciach, żeby móc mnie zobaczyć - Wszystko dobrze?
-Yhymm...Po prostu muszę się przyzwyczaić - zacisnęłam oczy, starając się kontrolować mój przyśpieszony oddech. Poruszał się naprawdę delikatnie, żeby czasem nie sprawić mi bólu. Powoli narastało we mnie napięcie. Otworzyłam oczy, czując znikający ból i przyjemne uczucie, które zaczęło opanowywać moje ciało.
-Niall, proszę...ugh...szybciej - mruknęłam głośno, gdy ból całkowicie zniknął. To chyba zwróciło jego uwagę, bo kolejny ruch był mocniejszy. Uniosłam głowę do góry i nasze usta znowu połączyły się w namiętnym pocałunku. Wyciągnęłam rękę do przodu i zgniotłam prześcieradło w dłoni, próbując powstrzymać się od jęków. To uczucie było obezwładniające.
-Kurwa - pociągnęłam go delikatnie za włosy, a on jęknął w odpowiedzi. Mój oddech z każdym jego ruchem, stawał się coraz cięższy. Jęknęłam głośno, gdy z całej siły się we mnie wbił. Owinęłam nogi wokół niego, a on jeszcze bardziej przyśpieszył. Jęknął tak głośno, że aż ciarki przeszły przez moje ciało wzdłuż kręgosłupa.
-Lubisz to, kochanie? - wysapał do mojego ucha, lekko przegryzając jego płatek. Zajęczałam cicho, kiedy przejechał językiem po mojej dolnej wardze.
-Cholernie bardzo - mruknęłam z trudem nabierając kolejne porcje powietrza. Niall zachichotał, składając pocałunki na mojej szyi i dodając nacisk zębami. Zamruczałam cicho, kiedy zassał moją skórę. Spodobała mu się ta reakcja, bo cicho mruknął. Wypchnęłam biodra do góry, domagając się większej uwagi, powodując, że Niall jęknął. Udało mi się nabrać powietrza, kiedy cofnął się i wbił we mnie ze zdwojoną siłą.
-O boże - warknął, wypuszczając z ust gorące powietrze na moją szyję. Przyjemne uczucie sprawiło, że mój wzrok zrobił się nieobecny, a ja z trudem łapałam kolejne porcje powietrza. Przybliżyłam się, a on docisnął swoje usta do moich. Z każdym kolejnym ruchem, coraz bardziej jęczałam mu w usta, to mu się chyba podobało, bo zaraz potem pchnął mnie z taką siłą, że moje ścianki zaczęły się zaciskać. Poczułam jak Niall również dochodzi, a potem zwalnia swoje ruchy, aż całkowicie przestaje i opada na mnie wykończony. Wplątałam palce w jego mokre końcówki włosów i zaczęłam przesuwać po nich, starając uspokoić swój przyśpieszony oddech. Byłam zaspokojona i obolała, ale wiedziałam, że jutro będzie o wiele gorzej. Mimo wszystko niczego nie żałowałam. Po chwili Niall podniósł głowę i powoli wysunął się ze mnie, zacisnęłam zęby czując ogromny ból, chociaż nie mógł tego dostrzec. Rzucił zużytą prezerwatywę do kosza, nałożył bokserki i szare dresy. Odruchowo złapałam do ręki pościel i przysunęłam do swojego ciała, zasłaniając się. Chrząknęłam głośno, sprawiając, że blondyn odwrócił się w moją stronę. Przegryzł dolną wargę, wypalając we mnie dziurę. Stado motylków wariowało w moim brzuchu, miałam wrażenie, że za chwilę mi go rozsadzą.
-Możesz mi coś dać? - spytałam cicho, po czym przełknęłam głośno ślinę. Poczułam się nieswojo pod czujnym spojrzeniem jego niebieskich tęczówek. Kiwnął szybko głową i udał się w stronę szafy. Wygrzebał coś, po czym podał mi czarne bokserki z napisem "good" i jakąś koszulkę - Możesz się odwrócić? - dodałam po chwili.
-Daj spokój, Chanel. Przed chwilą cię widziałem - chłopak uniósł brwi z widocznego rozbawienia, a ja mogłam poczuć gorąc na swojej twarzy. Zacisnęłam prawą dłoń na koszulce, a drugą gestem dłoni kazałam mu się odwrócić. Westchnął zirytowany, ale zrobił to, o co go prosiłam. Moje oczy nie odrywały wzroku od jego pleców nawet na sekundę, kiedy szybko przekładałam koszulkę przez głowę. Złapałam za czarne bokserki i szybko nałożyłam je na swoje ciało, widząc jak odwraca się w moją stronę.
-Jestem zmęczony - wymamrotał opadając na łóżko i chowając twarz w poduszkę - A ty Chanel? - spytał ciężko, podparł się na łokciach i odwrócił głowę w moją stronę, uważnie lustrując moją twarz. Kiwnęłam lekko głową i w tym samym momencie moje powieki zrobiły się bardzo ciężkie. Nie panując nad zmęczeniem zamknęłam oczy i odpłynęłam.
Powoli podniosłam zmęczone oczy i zaczęłam skanować wszystko co mnie otaczało. Wszędzie było ciemno, a przez zasłonięte okna pojedyncze promienie słońca padały na ściany. Z trudem przekręciłam głowę na prawą stronę i zobaczyłam chłopaka, który smacznie spał. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że mam na sobie jego ciuchy. Gwałtownie wstałam z łóżka, potykając się o moją sukienkę, która leżała na ziemi. Otworzyłam szeroko oczy patrząc na nią, jakbym w ten sposób miała przypomnieć sobie wczorajszą imprezę. Jęknęłam głośno, przeczesując włosy z frustracji, która ogarnęła całe moje ciało. To wszystko nie wróżyło niczego dobrego. Drewniana podłoga zaczęła skrzypieć pod moim ciężarem, podczas, gdy przystępowałam z nogi na nogę.
-Niall - zaczęłam nieco niepewnym głosem, zostając w tym samym miejscu. Moje oczy analizowały jego ciało, ale ten nawet nie drgnął - Niall! - zaczęłam jeszcze raz, starając się wzmocnić ton głosu, aby nadać mu pewności. Nie zwracając uwagi na grymas niezadowolenia blondyna, kiedy otworzył oczy, ja kontynuowałam - Nic nie pamiętam - mruknęłam cicho. Moja prawa noga ruszyła do przodu i w tym samym momencie cofnęłam nogę, bo poczułam ogromny ból.
-Co masz na myśli mówiąc, że nic nie pamiętasz? - zmarszczył brwi, przecierając leniwie twarz i siadając na łóżku.
-Mam na myśli, że za dużo wypiłam i nie pamiętam nic od początku imprezy - spojrzał na mnie beznamiętnie. Coś nie tak? Jego oczy rozszerzyły się, a klatka zaczęła szybko unosić się w górę i w dół - Czy my, em mm - chrząknęłam głośno, nie mogąc dobrać odpowiednich słów, to było dla mnie niezręczne.
-Spokojnie, Chanel. Do niczego nie doszło, po prostu nie chciałaś zostać sama w nocy, więc wylądowałaś u mnie - stwierdził dziwnym tonem głosu, a ja wypuściłam głośno powietrze z płuc - Idziemy na śniadanie? - rzucił nagle, wstając z łóżka i patrząc entuzjastycznie w moją stronę. Kiwnęłam głową idąc w stronę drzwi. Gwałtownie przystanęłam i zmarszczyłam brwi, czując ogromny ból na dole. Niall jakby czytał w moich myślach, podszedł do mnie i zniżył się. Wdrapałam się na jego plecy, lekko się krzywiąc, bo musiałam rozszerzyć nogi, żeby oplątać go w pasie. Chłopak wyprostował się i lekko podrzucił mnie, żebym lepiej ułożyła się na nim.
-Nie rób tego - zaskomlałam, czując mocny ból. Zacisnęłam dłonie na jego szyi i położyłam głowę na jego ramieniu.
-Przepraszam - wymamrotał, starając się ukryć rozbawienie.
Wiem, że długo nie dodawałam rozdziału. Spieprzyłam po całości, ale tak już jest, że każdy potrzebuje chwili dla siebie. W moim przypadku była to więcej niż "chwila" za co cholernie przepraszam, ale wylądowałam w szpitalu i nie byłam w stanie dodać. Dopiero teraz mogłam pisać, więc skończyłam go i dodałam. Jak widzicie jest on dość długi. Ciężko się go pisało, nie miał on końca. Jeśli dalej tutaj ze mną jesteś i czytasz ten rozdział oraz komentujesz to wiedz, że dziękuję ci z całego serca. To dla mnie wiele znaczy. Mam nadzieję, że rozdział wam się choć trochę podoba i zostawicie po sobie komentarz. Jeszcze raz wszystkim dziękuję i przepraszam. Naprawdę czułam się dziwnie pisząc ten rozdział, więc go nie przeczytałam i nie sprawdzałam błędów, więc z góry przepraszam. Do następnego!
Wow cudny! :*
OdpowiedzUsuńBoski *.*
OdpowiedzUsuńNiall to dupek że jej nie powiedział. czekam na następny ;>
Ty mój zboczeńcu ! Więc tak ide sb do szkoły no ale musiałam skomentować xd będzie z anonima bo nie mam czasu się logować . Miałas racje ten rozdział jest mega ! cholernie dziękuję ci za to ze go dodałas pisałas go , byłas w szpitalu pomagałaś mi z moimi blogami jesteś cudowna ! ♡ ♥ ale jedno mnie wkurwilo czemo on ją okłamał ?!! Dlatego własnie mam pytanie do Nialla ;
OdpowiedzUsuńDlaczego kurwa ją okłamałeś ? mowią że nic nie zaszło...Kocham cie ale cholerny dupek z cb... / twoja Domiś koffam Ole ♥♥♥♥♥
Zajebiste ;3
OdpowiedzUsuńYeey! *.* Tak bardzo cieszę się, że dodałaś ten rozdział! Jest świetny :D Tylko szkoda, że Chanel nie pamięta tej nocy ;) Mam nadzieję, że już wszystko u Ciebie w porządku :) Naprawdę świetnie piszesz. Szczerze jesteś dla mnie wzorem, bo też prowadzę bloga i podziwiam Twój styl i zdolności do pisania :D Kocham Cię i czekam na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńWow wow wow genialny rozdzial !!
OdpowiedzUsuńrozdział jest cudny ! *o* naprawdę szkoda, że Chanel nic nie pamięta i mam nadzieję, że za jakiś czas Niall jej to wszystko wytłumaczy i nie będzie na niego zła :)
OdpowiedzUsuńPopieram :) Rozdział zajebisty :D
UsuńGenialny :* Szkoda, że nic nie pamięta, ale myślę że pod tym jest coś ukrytego, co ujawnisz w następnych rozdziałach :* Weny życzę :)
OdpowiedzUsuńon jest po prostu genialny, najlepszy rozdział jaki czytałam :) xx
OdpowiedzUsuńTrochę mocno zboczony ale fajny ;)
OdpowiedzUsuńBoski rozdział *-* ;), szkoda że Niall nie powiedział jej prawdy. Czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńQTTAGSTWHSTJAGAYSHDH TO JEST MEEEEGA ZAJEBISTE :* Kocham :*
OdpowiedzUsuńOMG cudowne :D gdybys widziala moją reakcje jak zobaczylam ze jest rozdział
OdpowiedzUsuńzarabise tylko szkoda ze niall jej nie powiedzialze to zrobili kurcze ciekawe co teraz bd...
OdpowiedzUsuńNiall jej nie powiedział, bo nie chciał jej martwić. Taka sytuacja. :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko już o cb w porządku. :)
Cudowny rozdział i chyba najdłuższy. O.o
Ale mi nigdy nie za dużo twoich arcydzieł. :D
Chan taka odważna. :D
Kłótnia Harry-Liam mnie rozwaliła.
Cudowna jesteś po prostu. *.*
Przepraszam, że taki krótki komentarz, ale jestem w autobusie i może mi zaraz zginąć wi-fi. :3
xx. Niarry
Super . Nie spodziewalam sie tego . Ona nic nie pamieta a Niall ja oklamal . To sie porobilo . czekam na nn . :)
OdpowiedzUsuńNiall ty cholerny kłamco!
OdpowiedzUsuńPowiedzmy tak, gwałtu może i nie było takowego(skoro tak zdecydowano), ale fakt, że ona nic nie pamięta pozostał. Nie wiem jak on zamierza jej to powiedzieć i czy wgl zamierza. Faktycznie długi ten rozdział, nie wiedziałam kiedy skończą. haha!
No, ale długa przerwa w pisaniu nikomu nie zaszkodzi i nadal jest wspaniale! Too do następnego! :)
Dłuugi rozdział! Uhuhuhuh <3 Super.
OdpowiedzUsuńNiall! jak mogłeś ! Chanel.. tak się narąbałaś..XD
Ja pierdziele! Się porobiło!
Rozdział jest po prostu boooooooski <3
Pozdrawiam słońce <3 ; *
Cieszę sie, że wróciłaś :*
OdpowiedzUsuńRozdział jest fantastyczny!!
A co do długości, to sie nie przejmuj bo ja uwielbiam czytać długie rozdziały ;)
Um…oni…TO…zrobili ;D ale sie jaram :D ugh a Chanel nic nie pamięta. Coś czuję, że Nialla to zabolało. Wydaje mi się, ze on pamięta wszystko i się w niej zabujał, oraz nie powiedział jej prawdy, żebym ją chronić. Tak mi się wydaje. Jeszcze z tego co się orientuje to się niezabezpieczyli, więc będzie wpadka ;D
Wracaj do nas i do zdrowia Kochanie :**
@LouehAngel
Genialny kurde <33
OdpowiedzUsuńCudny, jak się czujesz ogólnie? ;) Już jest wszystko wporządku? A mam ogólnie jeszcze jedno pytanie, czy odblokujesz kiedyś aska? /Ola. ;) Kocham cię! ♥
OdpowiedzUsuńczuję się w porządku, yeah wszystko dobrze.
Usuńogólnie mam nowego aska: http://ask.fm/swagdziiwko
uuuuuu dzieje się !
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział xx
OMOMOMOMO zaczyna się nieźle dziać =D Rozdział jest po prostu nie do opisania.Jest jednym słowem zajebisty ;**
OdpowiedzUsuń❤
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział, masz ogromny talent do pisania :) xx
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty itd, ale takie pytanko czy chanel sie nie dziwi co ją tak boli na dole ;p no bo to troche dziwne ze tak zupełnie nic nie pamięta ani sie nie domyśla.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jest nawiązanie do poprzednich rozdziałów, bo jeśli ona miała wcześniej problemy z brzuchem to teraz pewnie się nie dziwi, wiesz co mam na myśli? Bo nieraz tak jest, ale to tylko moje przypuszczenia ;p
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak piszesz i uwielbiam też tego bloga. Masz wielki talent i nie chce żebyś w niego kiedykolwiek wątpiła. Jejku jak dawno nie komentowałam... Ale stwierdziłam, że tym razem skomentuje (: Kocham cię <3 Btw przepraszam, ze z anonima, ale nie chce mi się logować na konto xd
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny!!!! Życzę zdrowia i weny do pisania <3333
OdpowiedzUsuńA kiedy następny? ^^ ^^ ^^
OdpowiedzUsuńBrak słów... ten rozdział jest do nie opisania. Genialny. Życzę cie pisania dalszych takich rozdziałów. Ty dziewczyno masz po prostu wspaniały talent do pisania :) xx
OdpowiedzUsuńkiedy nn ? :)
OdpowiedzUsuńnie wiem
Usuńbyło kilka błędów ale to tylko literówki. ogólnie rozdział mi się cholernie podoba. czy Niall powie prawdę Chanel?
OdpowiedzUsuńco ci sie stało kochanie, że byłaś w szpitalu? :((
OdpowiedzUsuńwyrostek
UsuńTo dobrze że nic ci poważnego nie jest. Rozdział jak zawsze super, nic dodać nic ująć. Najlepszy blog jaki czytam :) xx
OdpowiedzUsuńOMG!!! Rozdział jest świetny!!!! Nic nie spieprzyłaś, wyszło genialnie!!! Ciekawe czy pan Horan powie Chanel prawdę...
OdpowiedzUsuńKiedy będzie nowy? wiem że jesteś chora i chcę tylko wiedzieć miesiąc dwa czy jak
OdpowiedzUsuńw ciągu kilku dni będzie ;)
Usuńjuż zaczęłam pisać, ale nie za szybko mi to idzie ;c
super czekam nn
OdpowiedzUsuńczekam ♥♥
OdpowiedzUsuńsuper ♥ magda12349876.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzaparszam i życzę weny
Mowisz że rozdziały będą dodawane co piątek, poczym ten dodalas z miesięcznym (?) opóźnieniem, ok szanuje to, potem mówisz ze rozdziały będą regularnie tak jak mialy być, znowu nie ma. Nie obiecuj skoro sie nie wywiązuje, myśl tez o czytelnikach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzytaj jej wszystkie wypowiedzi zanim coś napiszesz, ok? Rozdział miał być w środę (nie pamiętam którą) ale wylądowała w szpitalu, na operacji. Twoim zdaniem miała tam pisać? Opanuj się.
UsuńOpanuj dupe, moze ty zacznij czytac ze zrozumieniem bo nie mówię o tamtej sytuacji tylko o tej więc luźnooo mała
UsuńNo i w dupę O.o No taka piękna akcja, a tu bum!! Nie pamięta... Niall powinien powiedzieć prawdę, bo jak się wyda to ma przesrane ;p Ale coś czuję, że masz coś w zanadrzu... kolejną akcję, która będzie bardzo, a to bardzo dobra ;p
OdpowiedzUsuńTak to wszystko opisałaś, że ach... ♥ _ ♥
Oki... to czekam na następny i życzę weny ;*
Niall czego nie potwierdzileś że doszło do stosunku między wami ?
OdpowiedzUsuńNo dlaczego kutafonie !
Nie mogę doczekać się nn.
Cieszę się, że wróciłaś. Mam nadzieję, że ten szpital to nie było nic poważnego i masz się już dobrze.
OdpowiedzUsuńNie musisz go czytać, uwierz mi, że jest na prawdę dobry :)
Cuuuudo !!! Rozdział świetny jak zawsze . Masz wielki talent ;)
OdpowiedzUsuńWeny życzę ;D
Wówczas! Cudowny!!!!!!!
OdpowiedzUsuńkiedy rozdział, nie możemy się doczekać :) xx
OdpowiedzUsuńKiedy nowy?
OdpowiedzUsuńhej wiesz kiedy dodasz rozdział ? xx
OdpowiedzUsuńPS. Świetny rozdział :)
To opowiadanie będzie do 22 rozdziału i tyle, tak?
OdpowiedzUsuńbędzie druga cześć :)
UsuńO.O!!! To jest cudowny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!!!!!!!!!!!!!!!! Pisz dalej!!!!!!
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńAwwww cudowny!!!
OdpowiedzUsuńWow! Rozdział jest nieziemski. Nie mogę się już doczekać następnego. Życzę weny i powrotu do zdrowia <3
OdpowiedzUsuńczekam na next a rodział O.M.G boski ♥♥♥ mój blog : powietrze-ziemia-dark-nial.blogspot.com/2014/03/prolog.html
OdpowiedzUsuńKocham ! Czekam na następny! Zapraszam na mojego bloga : http://bewithyouforever712.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKocham uwielbiam <3 I No proszę co za niegrzeczna dziewczyna z naszej bohaterki :)
OdpowiedzUsuńNialluś nie wolno tak kłamać no no
OdpowiedzUsuń