środa, 2 września 2015

Capítulo Once

Wbiłam swój wzrok w ścianę i zmarszczyłam brwi. Byłam zagubiona w swoich własnych myślach. Nie rozumiałam sytuacji w której się znajdywałam i chyba wcale nie chciałam jej zrozumieć. Wzdychając głośno, potrząsnęłam głową. Moja głowa pękała od myśli i czułam, że za chwile mi eksploduje. Byłam pogubiona między tym co chciałam, a powinnam.

Jedynie, co wiedziałam to to, że Niall zachował się jak totalny skurwiel, a mimo to moje serce bije ze zdwojoną siłą, gdy tylko przez przypadek go spotkam. Yeah, to jest do dupy. Czuje te wszystkie emocje i one się we mnie kumulują się, a ja mam ochotę płakać.

Naprawdę chciałam go nie kochać. Chciałam go nienawidzić tak bardzo jak on zranił mnie. Nie, żebym mogła jakoś kierować moimi uczuciami, ale to by było naprawdę fajne. Mogłabym wtedy zranić go bez poczucia winy i czułabym się wtedy o wiele lepiej, bo to on teraz by cierpiał, nie ja. Cóż, za odmiana ról, nieprawdaż?

Od razu, gdy dowiedziałam się, że on faktycznie pieprzył się z Barbara miałam ochotę się zabić. Chciałam wejść na największy wieżowiec, zamknąć oczy i skoczyć. Chciałam wykrzyczeć jak bardzo go nienawidzę za to, co zrobił, a jednocześnie, że jest całym moim pieprzonym światem. Jestem pełna sprzeczności, ale po prostu to on tak działał. Ale potem, gdy wypłakałam te trzy dni nie czułam nic. Żadnego bólu i smutku. Zupełnie nic. Byłam obojętna na tą całą sytuację i dziękowałam sobie w myślach, że tak dobrze przez to przeszłam. Oczywiście dalej go kochałam - bardziej niż powinnam i to zabijało mnie od środka. To śmieszne, prawda? Mimo tego całego bólu, którego mi zadał ja nadal żywiłam do niego prawdziwe uczucia, podczas gdy on zabawiał się z Barbara.

Miałam ochotę wyrwać jej te wszystkie piękne włosy. Skopać jej idealny brzuch i odciąć nogi. Chciałam oblać kwasem jej całuśne usta, by już nigdy nie zetknęły się z wargami chłopaka moich marzeń.

Cóż, kurwa. Byłam kurewsko zazdrosna i wściekła. Ale ja naprawdę go kochałam i moje zachowanie było normalne, prawda?

Nagle drzwi od mojego pokoju otworzyły się, a ja wróciłam do realnego światła. Leight wparowała do mojego pokoju i posłała słaby uśmiech, zamykając drzwi. Następnie podeszła do mnie i wdrapała się na łóżko, siadając na przeciwko. Była lekko podenerwowana, ponieważ zagryzała wargę i bawiła się kosmykami swoich włosów.

-Lepiej nie schodź na dół kochanie, ta suka jest z Niallem - wymamrotała słabo, kręcąc głową.

Fala wściekłości ogarnęła moje ciało. Zacisnęłam piąstki na kołdrze i zmrużyłam oczy. Jak on mógł? Cholera, moje serce jest teraz w kawałkach. Czy naprawdę dalej musiał to ciągnąć? Dlaczego rani mnie jeszcze bardziej? Jak.On.Mógł?

Mam ochotę zejść na dół, wziąć ostry nóż i zabić ich. Śmiałabym się na ich pogrzebie, a potem płakała, ponieważ przez niego zaczynam świrować i myśleć o mordowaniu. Jestem chora z miłości do niego, a on potrafi zadawać tylko ból.

-Co za kutas. Uh-h jak on tak może! - wyrzuciłam ręce w powietrze, wykrzywiając usta w grymas.

-Nie przejmuj się - westchnęła. - Pewnie Niall za jakiś czas spławi ją, bo to poczucie winy będzie go zabijało. I przyjdzie do ciebie na kolanach, ponieważ on cię kocha, a potem będziecie żyć długo i szczęśliwie - rozmarzyła się, a ja miałam ochotę ją wyśmiać.

-Gówno prawda - zagryzłam wnętrze policzka, powstrzymując się od płaczu. - Jeśli się kogoś kocha to się rani. A on właśnie to robi i widocznie sprawia mu to przyjemność!

Byłam tak bardzo słaba i płakałam naprawdę wiele i myślę, że nawet jeśli bym chciała, to nie jestem wstanie uronić chociaż jednej łzy. Wypłakałam już wszystko, przynajmniej tak mi się wydaje.

-Chanel nie mów tak! On nie kocha jej, tylko ciebie!

-Nie bądź śmieszna! - wyśmiałam ją. - Gdyby mnie kochał, nie poszedłby z nią do łóżka! I cholera, nie dziwie mu się. Barbara jest śliczna, a ja jestem zwyczajna. Nie jestem żadną modelką, nie dziwie się, że wybrał ją zamiast mnie!

Prychnęła, patrząc na mnie.

-Może miał ochotę, a ty mu nie dałaś, to poszedł z nią - wymamrotała cicho.

-CO? - wykrzyknęłam zdziwiona.

-Przepraszam! - wrzasnęła. - Po prostu staram się go zrozumieć, okej? Przepraszam, przepraszam, kurwa przepraszam! Nie chciałam tego powiedzieć, przysięgam!

Byłam już bliska kolejnej histerii, ale powstrzymałam się, zagryzając wargę. Spojrzałam na nią w zamyśleniu. A co jeżeli to wszystko jest prawdą? Co jeżeli naprawdę byłam zła, nie zaspokajając się. Chwile myślałam, zanim mnie olśniło. Uderzyłam się ręką w czoło i zaczęłam się śmiać.

Leight patrzyła na mnie zdezorientowana, a ja po prostu siedziałam tam i się śmiałam. Jej stwierdzenie było błędem i byłam tego pewna. To nie była moja wina, więc mogłam odetchnąć z ulgą chociaż z tym.

-Ja...um..chciałam, ale potem ona przyszła i zniszczyła nasz moment, okej? A potem minął jakiś czas, a on wziął ją do swojego pokoju, kiedy ja nieświadoma siedziałam w salonie!

Byłam tak tym przejęta, że wstałam z miejsca i zaczęłam chodzić w kółko. Byłam naprawdę zła i gestykulowałam rękami. Leight otworzyła szeroko oczy i ona naprawdę nie przejęła się tym, że Niall mnie praktycznie olał, zamiast tego powiedziała coś, czego nigdy się nie spodziewałam.

-Co za pieprzona niszczycielka momentów! Mogłaś się z nim pieprzyć, a ona to popsuła! Tak bardzo jej nienawidzę, że za chwilę zejdę i rozpierdolę jej tą piękną buźkę! - kpiła ze złości i faktycznie wstała z miejsca, rzucając poduszką w ścianę.

Mentalnie poklepałam ją po ramieniu i przybiłam jej piątkę. Też miałam ochotę zejść na dół i zatłuc ją gołymi rękami. Ale wyszłabym na osobę niezrównoważoną psychicznie i nie. Po prostu nie. Wyszłabym wtedy też na cholernie zazdrosną, a nie chciałam tego.

-Dość - westchnęłam. - Chcę po prostu zjeść coś dobrego i zapomnieć o tym. Proszę obejrzymy jakiś film przy czymś dobrym i zostawmy ten temat, okej?

Skinęła głową i wzięła głęboki oddech. - W porządku, ale jeżeli będę dalej zła to przysięgam ci, że we dwójkę wylądują na intensywnej terapii.

-Okej - wyszeptałam.

Następnie we dwójkę przytuliłyśmy się, a potem wyszłyśmy z pokoju. Zbiegłyśmy na dół przepychając się i śmiejąc, co poprawiło mi humor. Wparowałyśmy do kuchni, a Harry wychylił się z otworzonych drzwi lodówki i uśmiechnął się na nasz widok. Odwzajemniłam uśmiech, a następnie usiadłam na barowym krześle i okręciłam się, zastanawiając się nad jedzeniem. Leight usiadła obok mnie i odblokowała telefon, patrząc na godzinę.

Następnie Harry wyciągnął z lodówki swoją super, wielką kanapkę i wziął ogromnego gryza, podchodząc do nas. Oparł się o kuchenny blat i spojrzał na nas spod rzęs.

-Co tam? - zagarnął.

Leight poprawiła włosy i uśmiechnęła się. Ostatnio zdążyłam zauważyć, że ona ma coś do mojego brata. Naprawdę muszę z nią o tym porozmawiać.

-Mamy zamiar obejrzeć film i zjeść coś naprawdę dobrego - odpowiedziała za mnie i posłała mu jeden ze swoich pięknych uśmiechów.

Przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się, skanując ich wzrokiem. Oni wyglądali by naprawdę świetnie.

-Yeah, to naprawdę świetny pomysł. Myślę, że mogę wam zamówić pizze albo chińszczyznę, bo lodówka niestety świeci pustkami.

-Pizza brzmi dobrze - kiwnęłam głową, ponieważ naprawdę miałam ochotę na nią od kilku dni. - Oh i wcale się nie dziwnie skoro dałeś na tą kanapkę wszystko, co było możliwe - pokręciłam głową.

-Przepraszam, ale naprawdę zgłodniałem - pokręcił głową, a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Pokręciłam głową, kiedy odwrócił się i polał kanapkę naprawdę sporą ilością ketchupu i sosu czosnkowego.

Wychyliłam się do przodu i ugryzłam kanapkę, brudząc przy tym kąciki ust. Wytarłam je ręką, a następnie zaczęłam przeżuwać, patrząc jak jego oczy rozszerzają się.

-Hej! To moja kanapka, dziewczyno! - zawołał.

-Hej! Ona jest naprawdę dobra! - zignorowałam go i uśmiechnęłam się.

-Cóż, dzięki. Dałem na nią sześć rodzajów szynek, ser żółty, pomidora i ogórka.

-Boże - Leight potrząsnęła głową i uśmiechnęła się. Jestem pewna, że analizowała, co lubi jeść i w jakiś ilościach.

-Chcesz? - spytał przybliżając kanapkę w stronę jej ust. Rozszerzyłam oczy, ponieważ on nie chce się dzielić nawet ze mną. Wyczuwam nową parę. Yaaas.

-Co--Nie, dzięki! - zaśmiała się, kręcąc głową.

Podparłam się na łokciach i modliłam się, żeby to nie był sen. Oni wyglądali ze sobą idealnie i zastanawiam się, jakim cudem wcześniej tego nie zauważyłam? To po prostu wow.

-No dalej - zachęcał ją, wydymając usta.

Zachichotałam, ponieważ wygląda wtedy naprawdę uroczo. Leight udała westchnięcie zanim nachyliła się i ugryzła jego super kanapkę. Zaczęła ją żuć, a z każdą sekundą jej oczy były coraz bardziej szerokie.

Jestem pewna, że nie spodziewała się tak dobrego smaku, zupełnie jak ja.

-O mój boże! To jest cholernie niesamowite! - wrzasnęła, a my zaśmialiśmy się. - Co z tą pizzą, huh?Jestem naprawdę głodna i mam ochotę obejrzeć film. I um... jak chcesz możesz obejrzeć z nami.

-Pomóż mi tylko znaleźć telefon, a zamówię wszystko co chcesz, kochanie

On właśnie ją podrywał! Nie wytrzymałam i zrobiłam głośne "Awwww" a oni spojrzeli na mnie, jak na idiotkę. Cóż, ja po prostu nie miałam swojego życia miłosnego i ekscytowałam się nimi. Czy to było takie dziwne?

Tak, dokładnie tak - zakpiła moja podświadomość. Och, cholera. Od kiedy ja gadam sama ze sobą i to w myślach? Cholera, powinnam zapisać się na jakieś leczenie, bo coś było ze mną mocno nie w porządku.

Zanim zdążyłam się rozejrzeć ich już nie było i jestem pewna, że nie poszli szukać telefonu. A może się myliłam? Minęło pięć minut, a ja wpatrywałam się w ścianę. W końcu nie wytrzymałam i westchnęłam wstając.

Zachwiałam się, kiedy uderzyłam w kogoś klatkę piersiową. Westchnęłam głośno i podniosłam głowę, a moje ciało zalała fala złości. On stał przede mną, jak nigdy nic, a jego dłonie były wciśnięte w kieszeń. Nie widziałam go jakiś czas i naprawdę patrzyłam w jego twarz naprawdę długo, starając się zapamiętać każdy szczegół.

Jego włosy jak zwykle były idealnie ułożone. Ale jego oczy...to było coś, co naprawdę mnie zmartwiło. Nie miały w sobie blasku i były podpuchnięte zupełnie jakby płakał i nie spał całą noc. Westchnęłam cicho i zjechałam w dół patrząc na białą koszulkę w serek i jeansowe spodnie, które były dopasowane z dziurami na kolanach. Wyglądałby nieskazitelnie, gdyby nie te zmęczenie na jego twarzy i oczy bez blasku.

Poczułam mocne ukłucie w sercu i zastanawiałam się, czy to było z mojego powodu. Potem doszło do mnie, że to nie była moja wina. To nie ja spałam z kimś innym, będąc w związku. To była jego pieprzona wina.

-Chanel - odetchnął

-Nie - przerwałam mu, robiąc gwałtowny krok w tył.

Skrzywdził mnie, naprawdę bardzo mocno, a ja nie zamierzałam tak łatwo mu odpuścić. Powinien ponieść konsekwencje. Przecież nie mogłam wiecznie czekać na niego z otwartymi ramionami i wybaczać każdy błąd.

-Posłuchaj mnie - prawie błagał, a jego oczy migały bezradnością i smutkiem.

-Nie. To ty mnie posłuchaj - splunęłam gorzko. - Jesteś dla mnie nikim, rozumiesz? Mam dość ciągłego wybaczania ci i czekania z otwartymi ramiona. Zabawa się skończyła, możesz się odpieprzyć i zająć się swoją dziewczyną, bo ja już kurwa nie chce cię widzieć. Nie chce z tobą już nigdy rozmawiać, nie patrz na mnie, a tym bardziej nie przebywaj w moim towarzystwie, bo jesteś pieprzonym skurwielem. Notuj moje słowa i je kurwa zapamiętaj, bo ja z tobą skończyłam! - wrzasnęłam, złość nade mną panowała i miałam ochotę uderzyć go z taką siłą, że by się przewrócił.

-Zrozum mnie, ja po prostu --

-Odpieprz się - warknęłam i nie panowałam nad złością. Wyciągnęłam ręce do przodu i odepchnęłam go z całej siły. Zagryzł wargę, ale nie odepchnął moich rąk, które coraz mocniej uderzały w jego klatkę piersiową. Zupełnie, jakby wiedział, że na to zasłużył. - Jesteś skurwielem! - szlochałam,

W pewnej chwili złapał za moje nadgarstki i mocno przycisnął do swojej klatki piersiowej. Byłam kilka centymetrów od jego twarzy, a jego ciepły oddech otulił moją twarz.

-Ja..umm - przerwał i puścił mnie, a ja zszokowana nie ruszyłam się nawet milimetr. - Cholera - przeklnął i spojrzał w górę, a jego oczy zeszkliły się. Przeniósł wzrok na mnie i pociągnął za końcówki włosów, a jego załzawione oczy spotkały moje. Coś z całej siły złapało mnie za serce. Czułam jakbym dostała z całej siły w żołądek. Widok go zranionego, bolał niż wszystko inne. - Musisz wiedzieć, że nie ma sekundy, kiedy nie żałuje tego co się stało. Cholernie cię kocham i nie mogę sobie wyobrazić, ciebie beze mnie. Może jestem dupkiem, może ranie, ale naprawdę nie celowo i cholera. Nigdy nie chciałem cie skrzywdzić, nigdy nie chciałem widzieć cię złamanej i to z mojej winy. Chcę żebyś wiedziała, że nie zależnie od tego, jak bardzo mnie nienawidzisz ja nigdy nie przestanę cię kochać.

Potem zamilkł i odwrócił wzrok. Słyszałam, jak pociąga nosem, a moje serce właśnie kurwa spadło na ziemię i zostało zdeptane. Spojrzał na mnie smutno i spuścił wzrok. Czy to wszystko naprawdę tak bardzo go bolało? Zraniłam go?

Jego oczy były skierowane w swoje białe supry i wyglądał na naprawdę zranionego.

-Niall - wyszeptałam.

Podniósł głowę, a jego oczy pełne bólu skierowane były w moje.

-Wiem, że mnie nienawidzisz, ale pamiętaj, że moje serce należy tylko do ciebie. Nie ważne, co się stanie. Po prostu zanotuj to - wymamrotał słabo, a następnie odwrócił się i wszedł na górę.

Jestem kurwa zmieszana. Co to było?


KUREWSKO NIENAWIDZĘ POŁOWY ROZDZIAŁU
Mógł wyjść lepiej, jestem tego pewna, ale przysypiam.
Jestem naprawdę zmęczona i nie zdziwię się, jeżeli będą jakieś błędy.
Co myślicie o rozdziale.
Jesteście zadowoleni?
Komentujcie, wyrażajcie swoją opinie.
Jakieś pytania?

I na koniec dziękuję za 299786 wyświetleń. Jesteście cudowni, kocham was 

7 komentarzy:

  1. Aaaa uwielbiam ten rozdział Lubie dramy 😂

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem cholernie zadowolona, niech oni się pogodzą no ugh. Uwielbiam jak są dramy, ale potem serce mnie boli, bo Oni to taki pieprzony goal. Ps. Odpocznij słonko. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej ty! Fajnie ci to wyszło! Drama goni drame... :D
    Weny i do następnego :D xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest niesamowity! :) Trochę martwię się o to, co powiedział Niall, bo powiało grozą. Liczę, że w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni. Czekam z niecierpliwością xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest niesamowity, a błędy mogą zdarzyć się każdemu. A i gratuluję takiej liczby wyświetleń
    http://wait-for-you-1dff.blogspot.com/
    http://dark-sky-1dff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeden komentarz = mocny kopniak w dupę.